Nie próbujcie wpisywać tego skarlałego twora językowego w Google. Nic się raczej nie wyświetli. Chociaż – errata – przed chwilą wpisałam i poprawił mnie na „kaszotto shoarma”. A jednak. Ten dziwny zlepek wydawał nam się z siostrą zabawny, a daniu nadałyśmy taką nazwę raczej przekornie i dla żartu. Widzę jednak, że w internetowej sferze przepisów kulinarnych mieszka sobie „kaszotto” i ma się świetnie. Pewnie niedługo wślizgnie się tylnymi drzwiami do „Słownika języka polskiego”. Ja tu się złośliwie naigrawam, a ludzie już mu moszczą miejscówkę między „kaszakiem” a „kasztelanem”.
Jeśli czyta mnie ktoś roztrzepany lub po prostu mało rozgarnięty, czuję się w obowiązku przetłumaczyć. Otóż kaszotto to danie z kaszy, z jawnym nawiązaniem do risotto. Bo robi się trochę podobnie, a kasza nie jest tylko dodatkiem skrobiowym z boku talerza, a stanowi pełnoprawnego członka klubu obiadowego. A że krótkiej polskiej nazwy nie uświadczysz, kaszotto nasuwa się samo.
W tym miejscu muszę podziękować mamie mojego ukochanego, która przy wizycie obdarowała nas trzema torebkami kaszy prosto od młynarza. Gryczaną prażoną, gryczaną zwykłą i pęczakiem. Do tego narwałam sobie na działce mięty, koperku i tymianku. A że połączenie kurczaka z miętą i pomarańczą chodziło za mną od jakiegoś czasu (wyobraźcie sobie jak osobliwie taki stwór wygląda – nic dziwnego że się bałam i postanowiłam go zjeść), okazja była w sam raz.
Do obiadu użyłam kaszy gryczanej nieprażonej – pewnie trudniej ją zdobyć, ale spróbujcie. Ma delikatny neutralny smak. Z powodzeniem jednak można ją zastąpić kaszą jęczmienną lub pęczakiem. A tak wyszło:
Kasza gryczana z kurczakiem, miętą i pomarańczami
Czas przygotowania: 25 minut
Składniki dla trzech osób:
- 200 g kaszy gryczanej nieprażonej
- 200 g fileta z piersi lub podudzia kurczaka
- garść listków świeżej mięty
- jedna mała pomarańcza pokrojona w kostkę lub fileciki, plus skórka starta z połowy
- przyprawa Shoarma Kotanyi
- kilka ząbków czosnku
- pół małej cebuli
- sól i pieprz
- 50-70 ml białego wytrawnego wina (można się obyć bez niego)
Nastawiamy wodę na kaszę, solimy i gotujemy do miękkości. Kurczaka i cebulę kroimy w kostkę. Podsmażamy, dodajemy posiekany czosnek. Wsypujemy pół opakowania Shoarmy, podsmażamy chwilę, mieszając. Podlewamy winem, odparowujemy, dodajemy kawałki pomarańczy, odstawiamy. Kiedy kasza jest gotowa, odcedzamy ją (oczywiście najlepsza jest opcja z nalaniem właściwej ilości wody i odstawieniem przykrytego garnka w ciepłe miejsce). Łączymy na patelni kaszę z kurczakiem, dodajemy posiekaną miętę, doprawiamy.
Naprawdę ciekawe połączenie, znowu powiało Lewantem…