Kto łaciny liznął za młodu, ten błędnie będzie interpretował łacińską nomenklaturę. Bo mnie, jako absolwentce klasy humanistycznej od razu zabrzmiało swojsko, „mąż polski”. Ale nie mąż swojej żony, ale raczej mąż jako mężczyzna, do tego dzielny. Ale gdzie tam dzielny polski mąż w nowozelandzkich wodach? Mało tego – gdzie tam mąż polski posiadałby czarne podniebienie? Jakby takowy gdzieś się znalazł, na pewno objęty byłby ekskomuniką, anatemą i nazwany diabłem morskim. A diabeł morski to zupełnie inna ryba, to manta birostris z wybrzeży Afryki i Ameryki Południowej. Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Kołomyja.
Dlatego pozostaję przy czarniaku z Nowej Zelandii. Akurat ten jest stamtąd, bo oto dowiaduję się, że w Bałtyku też zdarza mu się moczyć płetwy. Czyli jednak może coś jest w tej martwojęzykowej nazwie (wiry polskiego Bałtyku). W każdym razie ryba to smaczna, o mięsie zwartym i białym. Gatunek jest wędrowny i drapieżny przy okazji. Nie miejmy więc wyrzutów pałaszując go na obiad, bo on też święty nie był i parę skorupiaków ma na sumieniu. Podajmy go z groszkiem i boczkiem, wtedy prezentuje się po prostu ładnie. Sos to w tym przypadku wino, masło i natka, przyrządzony na patelni po rybie, żeby odzyskać trochę smaku.
Czarniak z groszkiem
i sosem maślano–winnym
Czas przygotowania: pół godziny
Składniki dla dwóch osób:
- dwa filety z czarniaka (lub innej białej, morskiej ryby)
- opakowanie mrożonego groszku
- 100 g boczku
- 2 ząbki czosnku
- mąka do oprószenia ryby
- sól, pieprz i olej do smażenia ryby
Na sos:
- 100 ml białego, wytrawnego wina
- 70 g zimnego masła
- natka pietruszki, lub tymianek świeży
- sól i pieprz
Groszek gotujemy do miękkości, najlepiej na parze. Boczek kroimy w kostkę, podsmażamy, dodajemy czosnek pokrojony w cienkie plasterki i ugotowany groszek, doprawiamy. Rybę myjemy, osuszamy papierowymi ręcznikami, solimy, pieprzymy i oprószamy mąką. Rozgrzewamy patelnię, wlewamy olej i smażymy rybę z dwóch stron na złoto, około 4–5 min. z każdej strony. Zdejmujemy rybę z patelni i odkładamy w ciepłe miejsce. Na tę samą patelnię wlewamy wino (jeśli jest bardzo brudna od mąki, przecieramy ją ręcznikiem papierowym), odparowujemy ¾ objętości. Zdejmujemy z ognia i dodajemy zimne masło w kawałkach, mieszając energicznie. Dodajemy zieleninę i doprawiamy. Serwujemy rybę z groszkiem, polewając sosem. Danie może o angielskiej proweniencji, ale w naszych warunkach też się sprawdza. No i ta groszkowa zieleń.