Zawsze kiedy jem żeberka zamieniam się w psa Pawłowa. Ślina mi nie cieknie, chociaż byłoby to na miejscu, ale zawsze mam przed oczami pana Zbigniewa Ziobrę, a następnie w mózgu rozbrzmiewa jedna z ostatnich pieśni Andrzeja Rosiewicza: „Wystarczą cztery ziobra, a Polska będzie dobra”. Hej! Już nie duża ilość witamin w polskich hożych dziewojach, ale dwie pary ziober. A z każdego ziobra Ewa… A z Ewy Kain i Abel – podpowiada wyobraźnia. I tak dalej, aż myśli dojdą do teraźniejszości. W każdym razie ziobra rzeczywiście są całkiem niezłe, a i proste w przygotowaniu.
Tym razem bezczelnie zerżnęłam przepis od starszej siostry i jej partnera, którzy to zaserwowali ów specjał podczas Wielkanocy. W rodzinnym domu w Święta zawsze jest tradycyjnie i pysznie, ale u siostry O. zawsze jest inaczej. Idziemy na bój z mięsiwem, ale mięsiwo jest inaczej podane, sałatki i dodatki są nowe, więc z ochotą rzucamy się na półmisy w naszej dziewczęcej masie. Zresztą w każdym domu świąteczny stół smakuje swoiście. W tym roku po raz pierwszy odwiedziłam sąsiadów zza płota, gdzie mama ma mniej gęb do wykarmienia, a jedzenia robi więcej od naszej rodzicielki. Znakomitego zresztą. No i u sąsiadki wypatrzyłam w kuchni nie pieczyste, nie wykwintne ciasta, ale wielki słój po wiśniówce, wypełniony do połowy wiśniami z nalewki. Oczy zaświeciły się kryształowym blaskiem, bo w głębokiej podstawówce wraz z rzeczoną starszą siostrą wyjadłyśmy cały słój takich wiśni spod nalewki. Oczywiście ukradkiem i w pełnej konspiracji. Zrobiłyśmy to tylko raz w życiu, ale smak pamiętam do dziś. Więc zamiast podniecać się deserami i innymi specjałami wystawionymi na stół, poprosiłam właśnie o wiśnie. Płyn, którym były zalane też posączyłam, a jakże.
Wracając do żeberek, autorem jest Andrzej, a przepis jest genialny w swej prostocie, co automatycznie predestynuje go do pojawienia się na moich skromnych łamach internetowych. Czego potrzeba?
Żeberka w kapuście
Czas przygotowania: 90 minut
Składniki dla dwóch osób:
- pół kilograma surowych żeberek wieprzowych
- 300 g kapusty kiszonej
- 500 g młodej kapusty
- 2 średnie cebule
- 4 ząbki czosnku
- opcjonalnie mała marchewka
- 3 liście laurowe i 3 ziela angielskie
- olej do smażenia
- sól i pieprz
- trochę masła na koniec, powiedzmy łyżkę
- do podania: ziemniaki pieczone lub gotowane, albo wiejski chleb z masłem
Zaczynamy od posiekania cebuli w kostkę, później płuczemy i szatkujemy kiszoną kapustę, oraz tylko szatkujemy kapustę młodą. Żeberka kroimy na 4 części i obsmażamy na oleju na mocno rozgrzanej patelni, soląc je i pieprząc. Odkładamy mięso na bok, dolewamy oleju i smażymy cebulę. Jeśli dodajemy marchew, ścieramy ją wcześniej na tarce i dodajemy do podsmażonej cebuli. Obieramy i wyciskamy czosnek na patelnię, przesmażamy chwilę, po czym dodajemy obie kapusty i zalewamy całość wodą (no chyba że mamy gotowy bulion, wtedy bez wahania zastępujemy nim wodę). Dodajemy liście i ziele, doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem. Godzina, do 75 minut powinno wystarczyć żeberkom, by zmiękły i zaczęły odchodzić od kości.
Gdy żeberka są już miękkie, a Wam wydaje się, że danie jest wodniste, odkryjcie pokrywkę i pogotujcie jeszcze z 10 minut na większym ogniu, żeby woda odparowała. Na koniec doprawcie solą i pieprzem i dodajcie masło. Naprawdę smaczne i takie nasze, polakowo-cebulakowe. Takie jak lubię. I jak siostra O. to przeczyta i się skrzywi że trochę inaczej robiła, to niech nie ma pretensji, bo próbowałam się do niej dodzwonić i zweryfikować zasłyszaną wcześniej wersję, ale była niedostępna i sama jest sobie winna.