Przeprowadziłam mały wywiad wśród znajomych i wyszło, że z najpopularniejszych „dodatków skrobiowych” to ryż gotują sobie najrzadziej. Króluje kartofel i wielopostaciowy makaron. Szkoda. Można go robić na miliony sposobów. Można wybrać sobie różne odmiany. Ja najbardziej lubię basmati i gdy gotuję go na obiad, nigdy nie polewam sosem, całą resztę posiłu kładę sobie na boczek talerza żeby zachować jaśminowy smak. Smaczny jest też dziki, tylko trzeba czekać na niego aż pół godziny, a nawet więcej.
W naszej kuchni często pojawia się zwykły ryż w formie prażonej. Jest ciekawą alternatywą, a pamiętającym komunę na pewno przypomni smak ryżu preparowanego w torebkach, którym to zajadaliśmy się przed transformacją ustrojową. Potem jak zaczęli sprzedawać wszystko, gardziliśmy postkomunistycznymi pseudosłodyczami. Aż doszliśmy do wieku, gdy z rozrzewnieniem zaczęliśmy wspominać dzieciństwo w poprzedniej epoce, bo ta nowa nie była już taka fajna. Może nawet nie rozczarowała, ale… „obyś żył w ciekawych czasach”.
W każdym razie wpadłam ostatnio na pomysł przyrządzenia obiadu z prażonym ryżem, kiedy nie chciało mi się absolutnie wychodzić z domu i stwierdziłam, że jak nie mam w domu jakichś sensownych składników to trudno i obiadu nie będzie. Na szczęście torebka ryżu i makaronu plus jakaś mrożonka zawsze się znajdą.
A jak to wszystko spreparować? Ryż prażymy w bardzo prosty sposób. Do garnka lub ronda z grubym dnem nalewamy oliwę, dobrze rozgrzewamy, po czym wsypujemy interesującą nas ilość ryżu. Dajemy mu się poprażyć kilka minut, często mieszając, po czym dolewamy trochę wody. Trzeba przy tym uważać, bo będzie duży bulgot, najlepiej zmniejszyć ogień lub zestawić na chwilę naczynie. Teraz gotujemy na małym ogniu, dolewając co jakiś czas wody, do momentu aż ryż wchłonie jej tyle ile potrzebuje. Zajmie nam to około kwadransa, do 20 minut. W tym czasie przygotowujemy resztę, czyli mięso i warzywa, lub same warzywa. Tym sposobem cały obiad mamy gotowy, a powrót do smaków dzieciństwa zapewniony. Jest tylko jeden warunek – musimy być w okolicy trzydziestki, żeby ten posiłek przypomniał nam szczenięce lata.
Indyk z ryżem prażonym i warzywami
Czas przygotowania: 25 minut
Składniki dla dwóch osób:
- dwie torebki ryżu, najlepiej parboiled
- 150–200 gram indyka lub kurczaka
- dowolne dostępne w lodówce i nie tylko warzywa (u mnie była to mrożona mieszanka plus brokuł i czosnek)
- 2 jajka
- mozzarella albo starty żółty ser
- sól, pieprz i kumin, jeśli akurat jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami
Ryż prażymy zgodnie z powyższą instrukcja. W tym samym czasie (jeśli mamy duże problemy z podzielnością uwagi, musimy poczekać z warzywami aż ryż będzie gotowy; to wydłuża nam czas o kolejny kwadrans, ale mamy pewność, że posiłek nie będzie przypalony lub dotknięty inną kuchenną rewolucją) zajmujemy się podsmażeniem lub ugotowaniem na parze warzyw. Wbijamy jajka i mieszamy aż się zetną, posypujemy serem, doprawiamy i cześć.