Co ma bakłażan do ziemniaka. Musaka

Musaka

Nastał przednówek. Ciężko. Zaczęły przychodzić rachunki za gaz z syberyjskich miesięcy. Szaro. Chciałoby się wyjechać w ciepłość, ale nie ma czasu. Nie ma też funduszy, bo wyjazdy na późniejsze miesiące już zabudżetowane, a pewniaki w totka ciągle nie chcą się wylosować. Chcieliśmy wyjechać w ten weekend do ukochanego Cieszyna, ale nawet dla takich sybarytów i piwoszy potrzebna jest odrobinę łaskawsza aura. Żebyście jednak nie pomyśleli, że kamień u mej szyi już zmyślnie zawieszony, a ja za chwilę wybieram się na Kładkę (bo bardziej spektakularnie), powiem że nic to. Idzie nowe, dłuższe, lepsze. I zawsze pozostaje dobre jedzenie i alkohol na spleeny. W zasadzie to jedna z naszych największych przyjemności. Kiedy sobie razem w weekend gotujemy. A że ostatnio nasze zbiory ksiąg o tematyce kucharskiej wyraźnie utyły po zimie, możemy sobie pofolgować. Zresztą w związku z tym wysypem różnorakiej literatury mam pewien chytry plan, ale o tym kiedy indziej.

Tym razem wykorzystaliśmy zbiór najlepszych przepisów kuchni europejskiej, wybierając jako cel podróży kulinarnej jakże modną Grecję. Postanowiliśmy mianowicie przyrządzić musakę. Czyli krótko mówiąc wariację na temat lasagne, moim skromnym zdaniem równie dobrą, jeśli nie lepszą. Na to danie zasadzałam się już od kilku lat, zawsze coś stawało na przeszkodzie. A pierwszej musaki spróbowałam latosiej ;) jesieni, będąc w odwiedzinach u kolegi. Kolega ów, któremu z tego miejsca macham przyjaźnie dłonią i pozdrawiam w imieniu swoim i dwóch innych sióstr, urządza co jakiś czas przyjęcia. Jestem tam średnio raz na rok, albo nawet na dwa lata. Prawie zawsze są Ci sami ludzie, z których 3/4 spotykamy tylko tam. Nawet nie poznajemy się na ulicy, rozpoznajemy swoje twarze tylko w kontekście jego mieszkania, głównie kuchni. Ostatnio minęłam obok Domu Turysty dwóch sympatycznych młodych mężczyzn i dopiero po 10 metrach zaczęłam się zastanawiać, skąd znam te szczere i wesołe twarze. Po kolejnych stu metrach przyszło olśnienie! To Ci dwaj przyjaciele z owej biby, zawsze nierozłączni! Następną myślą była właśnie musaka, bo jeden z nich ją ostatnio przyrządził. To była pierwsza w moim życiu. Przepyszna zresztą. Współbiesiadnicy rozpływali się w zasłużonych zachwytach. Postanowiłam, że też spróbuję.

Ostatni weekend był doskonałą okazją na wywiązanie się z danej sobie obietnicy. Mieliśmy pomagiera w postaci brata mojego ukochanego, więc było raźniej. Zaczęliśmy od skompletowania składników, których jest dość sporo, ale za to powszechnie dostępnych.

Musaka

czas przygotowania, łącznie z pieczeniem: 2 godziny

Składniki (dla 4 osób):

  • jeden duży bakłażan
  • 0,7 kg ziemniaków
  • pół kilograma mielonej wołowiny
  • 2 cebule
  • 2 puszki pomidorów
  • pół szklanki czerwonego wina
  • masło i oliwa
  • 250 g mozzarelli (2 kulki)
  • 100 g twardego sera typu grana padano lub parmezan
  • bułka tarta, sól, pieprz
  • 2 jajka
  • kilka ząbków czosnku

sos boloński do musaki

Wstawiamy ziemniaki w całości, mogą być umundurowane. Zaczynamy przyrządzać sos, podobny do bolońskiego. Podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę, dodajemy czosnek, po minucie mięso, podsmażamy wszystko kilka minut, po czym dodajemy pomidory. Gotujemy wszystko około pół godziny, a na końcu dodajemy wino. Gdy wino w większości odparuje, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Kroimy bakłażany w podłużne plastry i obsmażamy na dobrze rozgrzanym oleju z obu stron na złoto. Przygotowujemy sos:

Sos beszamel

  • pół litra mleka
  • 50 g masła
  • 2 łyżki mąki
  • sól i gałka muszkatołowa

Masło roztapiamy w rondlu, dodajemy mąkę, mieszamy dokładnie rózgą, po czym dodajemy mleko. Zagotowujemy. Sos musi mieć konsystencję gęstego budyniu, gęstnieje w trakcie gotowania. Jeśli jest za rzadki, dodajemy jeszcze trochę mąki. Doprawiamy solą i gałką muszkatołową.

smażone bakłażany pokrojone w plastry

Smarujemy prostokątną blaszkę, lub naczynie żaroodporne masłem, posypujemy bułką tartą, na spodzie układamy pokrojone w plastry ziemniaki. Na to kładziemy pokrojoną mozzarellę, potem układamy bakłażana. Na to wykładamy sos mięsny, potem do beszamelu dodajemy 2 jajka i starty ser, mieszamy i wylewamy na danie. Posypujemy bułką tartą i pieczemy 45 minut w 180 stopniach.

upieczona musaka

Jak widzicie, filozofii greckiej do tego dania nie potrzeba, ważne żeby na początku wstawić ziemniaki, w tym czasie zająć się mięsnym sosem, a potem lub w tak zwanym międzyczasie szybko zrobić beszamel. Jeszcze co najmniej tysiąc razy to powtórzę – organizacja pracy to podstawa rock’n’rolla.

Scroll to Top