Dużo ryb i morskich owoców jemy ostatnio. Jeszcze trochę, a w ogóle zrezygnujemy z mięsa stworzeń lądowych. Tym razem wróciłam ze sklepu trochę zdorszona, robiąc w drodze powrotnej burzę mózgu w temacie podania. Miałam ochotę na odstępstwo od utartych schematów i wpadłam na sos aioli. To pyszny, gęsty, czosnkowo–rybny majonez domowy, do delikatnej ryby w sam raz. Od razu przypomniał mi się Francuz, od którego nauczyłam się go przyrządzać. Nie zaiskrzyło między nami, ani on mnie nie polubił, ani ja jego. Uparcie nie nazywał mnie moim imieniem, ale dość pogardliwie mówił do mnie: „Dziewczyna! Przynieś polędwiczki!”, co brzmiało bardziej jak: „Dzieczina! Pszinesz poledwiczki!”. Irytowało mnie to dość, bo miał dobrą pamięć, a robił to chyba celowo, żeby oddać swój dość lekceważący stosunek do mnie.
Generalnie – nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego niektórzy kucharze twierdzą, ze w kuchni nie da się pracować bez wyzwiski, przekleństw i pokrzykiwania na podwładnych. To są jakieś kompletne niedorzeczności. Takiego furiata po miesiącu wyrzuciliby z biura. Atmosfera w pracy nie tworzy się sama z kosmosu, ale kreują ją ludzie. Jeśli ludzie są w porządku, atmosfera jest taka sama. Wydaje mi się to proste. Takie myślenie to usprawiedliwianie poniżania innych i wyżywania się na nich.
Dość już przemowy Obrońcy Uciśnionych, teraz część niegorsza. Filet z dorsza.
Pieczony dorsz z sosem aioli
Czas przygotowania: 1 godzina
Składniki dla dwóch osób:
- dwa filety z dorsza
- sos aioli (tej ilości starczy na więcej porcji, lub do innych dań)
Przygotujcie sos aioli. Włączcie piekarnik na 190 stopni, termoobieg. W posmarowanej masłem blaszce ułóżcie posolone i popieprzone filety. Posmarujcie je grubo sosem aioli. Gdy piekarnik jest rozgrzany, przełączcie na termoobieg z górnym opiekaniem, a kratkę przełóżcie na wyższą półkę. Wstawcie rybę. Sos powinien się zapiec z zewnatrz, a w środku być kremowy, ale jeśli tak nie jest, nie przejmujcie się. Nam za pierwszym razem się trochę rozwarstwił i wprawdzie zostało trochę na rybie, reszta zmieniła się w oliwę. Oliwą polaliśmy ryż i fasolkę szparagową, z którymi serwowaliśmy dorsza i było pyszne.
Rada: Najlepiej smakuje z ryżem, bądź puree ziemniaczanym i mało wyraźnym dodatkiem warzywnym, np. fasolką szparagową, groszkiem zielonym, szparagami, grillowaną cukinią. Można oczywiście skropić cytryną.
– Ale ten sos był pyszny, szkoda że go wczoraj na kanapki nie spróbowałem.
– Przecież zostało jeszcze pół pojemnika w lodówce.
– Naprawdę? Extra!
W niedługim czasie zjadł pół chleba, krojąc sobie kromka po kromce, smarując masłem i sosem aioli.