Na krakowskim PodHalu (Grzegórzki) nabyłam niedawno bogaty zestaw kasz i ziaren. Wskazywałam sprzedawcy kolejne pozycje, powtarzając za każdym razem: „Trzydzieści deko”. Gryczanej, jęczmiennej, pęczaku, soczewicy, ciecierzycy. Soczewicę wzięłam czerwoną, bo rzadziej używam jej do potraw, a ma zdecydowanie atrakcyjniejszy kolor. Pyszny skądinąd krem z soczewicy ma kolor błota, jeśli zrobić go z zielonej. Czerwona jest bardziej fotogeniczna. I tak sobie używam po trochu tych „kopciuszkowych” składników (dzięki Bogu, że pan nie wrzucił wszystkiego do jednego wora), ciesząc się miłą odmianą od ryżu i ziemniaków. To pierożka pokleję, to hummusik trzasnę.
W końcu przyszedł czas i na soczewicę. Przeznaczyłam ją jako randkę dla łososia, ze względu na podobne ubarwienie. Żeby zaś danie nie miało mulastego i bezbarwnego charakteru, podałam je z mocno kwaśnocytrynowymi porami. Tę piramidkę, którą widzicie na zdjęciu uzyskałam, umieszczając soczewicę w małym plastikowych pojemniku, przyłożyłam do niego środek pustego talerza i odwróciłam. Danie wydaje się bardziej uporządkowane w tej konfiguracji.
Pieczony łosoś z soczewicą
i sosem porowo–cytrynowym
Czas przygotowania: 40 minut
Składniki dla dwóch osób:
- filet z łososia o wadze 300–500 g
- 150 g soczewicy
- dwie łodygi selera naciowego
- mała cebula
- ząbek czosnku
- pół marchewki
Na sos porowy:
- jeden por, bez ciemnozielonych czéści, przekrojony w poprzek i dokładnie umyty
- sok z połowy cytryny
- odrobina oleju do smażenia
- 200 ml śmietany 30%
- 50 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
Włączamy piekarnik na 170 stopni, termoobieg. Polanego oliwą, posypanego solą i pieprzem łososia umieszczamy w kieszeni z folii aluminiowej. Kroimy marchewkę i cebulę w kostkę, selera w plasterki i podsmażamy chwilę na patelni. Dodajemy soczewicę, zalewamy 300 ml wody, przykrywamy. Dusimy na małym ogniu 15 minut, po czym sprawdzamy, czy soczewica jest już miękka. Jeśli nie, dusimy jeszcze kilka minut. Jeśli jest sucha, dolewamy trochę wody. Gdy jest gotowa, doprawiamy solą i pieprzem.
Gdy piekarnik jest rozgrzany, wkładamy rybę na 15 minut. Kroimy pora w półplasterki, podsmażamy kilka minut, uważając, by się nie przypalił. Wlewamy śmietanę, zmniejszamy ogień i gotujemy około 10 minut. Wciskamy sok z cytryny. Gdy po kwadransie ryba nie jest jeszcze gotowa, odkrywamy folię z wierzchu i dopiekamy jeszcze 5 minut, włączając górne opiekanie. Do zestawionego z ognia, ale gorącego sosu porowego dodajemy masło. Sczewicę układamy na środku talerza, na to kładziemy łososia, na wierzchu wylewamy sos. Jest naprawdę smaczny, w naszym prywatnym rankingu plasuje się bardzo wysoko wśród dodatków do ryb i drobiaków.