Slow fast food. Cheeseburgery

cheeseburger

Wiem że duża część moich znajomych raz po raz biega do Maca lub KFC, by zaspokoić zwierzęcy głód. I niech biegają. Nie zamierzam pokazywać swojej wyższości z powodu gotowania w domu ani ich nawracać na surówki. Skoro jedzą to dlatego że im smakuje, a ponoć naukowcy udowodnili (nawet nie sprawdzam, czy to ci ze Stanów), że mózg człowieka odbiera chrupiące jako smaczne. Pewnie dlatego jednemu z członków mojej familiady zdarza się jeść paczkę czipsów na obiad od czasu do czasu.

Ja też jadam. Hamburgery. A konkretnie z serem. Sama sobie robię. W takim wydaniu jest to fajne zdrowe jedzenie, a jeśli czytelnik jest posiadaczem progenitury, zyska jej dozgonną wdzięczność uczyniwszy owego na lunch/brunch/obiad. Wiemy ze pochodzi on z Hameryki, ale – uwaga – korzeń jest od Niemca. Wyczytałam przed chwilą w Wikipedii, że „hamburger jako potrawa i jako słowo wywodzi się od befsztyka po hambursku (ang. hamburger steak), kotleta z siekanej wołowiny wprowadzonego do kuchni amerykańskiej przez imigrantów z Niemiec”. Kto ma więc problem z Niemcem ten może się od buły z mięsem odwrócić :).

Pieczenie bułek na cheeseburgery

Co do buły – to ciągle moje ulubione ciasto drożdżowe w kolejnej odsłonie. Wersja na 4–6 osób to pół kilo mąki. Zerknijcie sobie na paszteciki, nie będę się powtarzać. Trzeba je zagnieść, poczekać aż wyrośnie i uformować niewielkie bułeczki. Przykryć je ścierką, żeby nabrały masy, a jak przypakują posmarować wierzch białkiem i posypać sezamem. I do pieca na 15 min. w 170 stopniach, lub do momentu gdy przyrumienią się na złoto. Zdaję sobie sprawę że nie każdemu będzie w smak ślęczenie nad drożdżakiem, bo nie każdy kocha jego wyrabianie. Opcja gotowych bułek jest dopuszczalna, ale to naprawdę kolosalna różnica.

Dla porządku obrad podam składniki w formie listy poniżej. Ciasto pomijam bo jest w poście o pasztecikach.

Cheeseburgery

Czas przygotowania: 2 godziny

Składniki:

  • 500-600 gramów mielonej wołowiny (antrykot lub pieczeń)
  • jedno jajko
  • ketchup
  • musztarda
  • cebula czerwona
  • papryka dowolnego koloru
  • 3 ząbki czosnku

Poza tym:

  • białko jajka do smarowania bułek w celu nadania kleistości i sezam do posypania
  • kilka liści dowolnej sałaty
  • pomidor, ogórek, czerwona cebula do pokrojenia w plastry i włożenia w bułę

Czas na bogate wnętrze. Czyli befsztyk po hambursku, jak nam ładnie piszą. Proste. Najlepiej byłoby kupić kawałek antrykotu bez kości lub pieczeni wołowej i sobie zmielić, ale można w sprawdzonym sklepie nabyć mieloną wołowinę. Potrzebujemy pół kilo, może 600 gramów. Wkładamy mięso do miski, dodajemy 3 łyżki ketchupu, 2 łyżki musztardy, jajko, 3 wyciśnięte ząbki czosnku, małą czerwoną cebulę i paprykę pokrojone w drobniuteńką kostkę. Plus szczypta kuminu jeśli ktoś akurat posiada. To wszystko trzeba porządnie wymiąchać, tak z 10 minut. Masa wtedy jest plastyczna a kotlety się nie rozpadają. Jak już osiągniemy taki półprodukt, zaczynamy formować kotlety – z tej ilości powinno wyjść około 5–6 sztuk. Solimy i pieprzymy, smażymy je na patelni (lepsza jest grillowa) z obu stron po dwie minuty i wkładamy do nagrzanego piekarnika, którego po bułkach nie wyłączamy. Tam sobie musi posiedzieć kilka minut, chyba że lubimy bardzo krwiste. W tym czasie grillujemy kilka plastrów boczku, kroimy pomidora, ogórka i czerwoną cebulę. Przed wyjęciem kotletów z piekarnika możemy położyć na każdy plaster sera, wtedy magicznie przemieni się w cheeseburgera i straci w nazwie niemiecki człon. Jak się roztopi – wyciągamy. Przekrajamy bułkę, kładziemy na spód sałatę, potem burger, trochę musztardy/ketchupu/majonezu, pokrojone warzywa i przykrywamy. Ja podałam je w wersji z sałatką z sałaty lodowej plus pomidory i inne gadżety. Do tego opiekane ziemniaki, ale odradzam je, bo porcja była przeogromna, nawet mój ukochany spasował z tą skrobią. Poza tym buły urosły monstrualnie wielkie.

Amerykańska kuchnia może być naprawdę fajna, ale ta domorosła.

Cheeseburger z sałatką

Scroll to Top