Deser słodko–kwaśny. Tarta cytrynowa

tarta cytrynowa

Słodko–kwaśny czyli mój ulubiony. Najbardziej ze wszystkich słodyczy lubię te kwaskowate. A z lodów owocowe. Wszystkie cukrowe ulepki omijam szerokim łukiem. A takie przełamanie słodkiego kruchego ciasta cytryną… Niebywale zasmakowała nam ta tarta.

Przepis na ciasto kruche to ciągle ten sam, niezawodny przepis Pani Uli, czyli ex szefowej kuchni w Cherubino, gdzie zaczęła się moja przygoda z tzw. gastrulą. Cherubino było niezwykłym miejscem pracy, skupiającym nietuzinkowe osobowości, z atmosferą luzu i zabawy. Kiedy trzeba było przyłożyć się solidnie do pracy, luz schodził na dalszy plan, a królowała precyzja. Ile łez ze śmiechu tam wylaliśmy. Ile nowych ksywek powstało. Kiedyś przyjaciel przyszedł do mnie do pracy z jakimś pakunkiem od mamy. Kiedy zajrzał do kuchni, oczom jego ukazał się stół wydawkowy zastawiony ludkami z ziemniaków w dość zaawansowanych kubraczkach.

A stali klienci, którzy pozwalali sobie na wchodzenie do kuchni i nadzorowanie produkcji swojej specjalnej przystawki? A znani ludzie przychodzący na obiad czy kolację (wtedy część z nich nie wiedziała jeszcze, że za kilka lat będą mieli swoją kategorię wagową: celebryci)? Królowie pierwszej sali (kelnerki i kelnerzy) zawsze chcieli obsługiwać panią Grażynę Torbicką, nie tylko ze względu na hojne napiwki, ale na ogromną kulturę osobistą jaką się odznaczała. O dziwo, lubili też panią Dodę, która podana w towarzystwie Majdana Radosława – dziś posiadacza własnej marki perfum o nazwie Vabun (starych babun, jak skwitował inny przyjaciel) – była bardzo strawna i uprzejma. Było kilku anty-faworytów, ale przemilczę ich nazwiska, żeby nie być posądzoną o hejtyzm. Byliśmy tak zżytą drużyną, że po wielu latach założyliśmy sobie grupę na fejsbuku, gdzie ględzimy o starych czasach i wywlekamy niecenzuralne zdjęcia z imprez. Ostał się też krótki filmik, w którym autorka niniejszego artykułu wyraża nadzieję, że „wkrótce dostaniemy wypłatę”, co wcale nie było czczą gadaniną, ale poważnym problemem egzystencjalnym pracowników. Wśród wspomnień jest i to najważniejsze dla dzisiejszego wpisu, czyli proporcje kruchego ciasta. O dziwo, zapamiętałam bez zapisywania.

Tarta cytrynowa

Czas przygotowania: 90 minut

Składniki na formę do tarty o średnicy 26-28 cm:

Ciasto:

  • 300 g mąki pszennej
  • 225 g masła
  • 2 żółtka
  • 60 g cukru pudru
  • można dodać 15 g cukru waniliowego lub łyżkę naturalnego ekstraktu
  • szczypta soli

Masa cytrynowa:

  • skórka i sok z trzech sparzonych cytryn
  • 165 g cukru pudru
  • 80 ml śmietany 30%
  • 4 jajka

surowe ciasto kruche

Z podanych składników zagniatamy szybko ciasto (masło dobrze jest pokroić nożem w drobną kostkę), owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na pół godziny, lub do zamrażarki na 10 minut. W tym czasie włączamy piekarnik na 170 stopni, góra-dół. Roztrzepujemy jajka, dodajemy do nich cukier, śmietanę, sok i skórkę z cytryny, mieszając wszystko dokładnie. Odstawiamy. Gdy ciasto się schłodzi, wkładamy je między 2 kawałki folii spożywczej, lub papieru do pieczenia i wałkujemy, aby uzyskać grubość około pół centymetra. Wykładamy na posmarowaną masłem formę do tarty (można też posypać nasmarowaną formę mąką lub bułką tartą), przycinamy boki, aby były wysokie na 3-4 cm. Widelcem robimy dziurki w cieście i wkładamy do nagrzanego piekarnika, trochę poniżej środkowej półki (żeby brzegi za szybko się nie przypiekły). Pieczemy około kwadransa, aż będzie złote.

upieczony kruchy spód

Wyciągamy, dajemy mu lekko przestygnąć (gorące łatwo się kruszy) i wylewamy ostrożnie masę cytrynową. Jeśli zostało nam trochę, a boimy się nalać więcej żeby podczas umieszczania w piekarniku się nie wylało, resztę możemy dolać, gdy włożymy już ciasto do środka. Pieczemy 15-20 minut do momentu aż masa się zetnie, czyli ciasto przy potrząśnięciu nie jest galaretowate.

Najlepiej smakuje z sosem malinowym lub truskawkowym. Wielbiciele słodyczy ubijają białko z cukrem na sztywno i tę bezę wykładajæ lub wyszprycowują na ciasto, dopiekając je jeszcze do momentu aż beza nabierze lekko brązowawego koloru. Dzięki temu sposobowi tarta nabiera efektownego wyglądu i nie widać pęknięć z wierzchu (które pojawiają się kilka godzin po wyjęciu, gdy masa wysycha). Dla mnie jednak jest to wersja zbyt słodka, dlatego zostaję przy bazowej.

Scroll to Top