Tym razem nie podam Wam przepisu na pesto. Wszystko dlatego, że przygotowujemy specjalny odcinek, do którego załączymy filmik ze wzrostu bazylii. Póki co wyrasta ona sobie spokojnie za oknem, nabiera sił i czeka na swój moment. Pesto, którego użyłam „na spróbę”, zakupione zostało w sklepie, który dla pewnych kierowców z Siedlec jest synonimem włoskiego stylu życia.
Tu przystaję na moment, biorę głęboki wdech i biję się w piersi z zapewnieniem, że nie zostałam „ambasadorką” owego, ten produkt po prostu mi przypasował, a że mało czasu na wszystko, nie zawahałam się go użyć w kuchni. Jeśli chcecie zrobić pesto sami to albo poczekajcie na odpowiedni odcinek, albo po prostu na razie poszukajcie w innych źródłach (zawsze twierdziłam, że byłabym beznadziejnym sprzedawcą). Nasz makaron był pyszny i szybki. Ukochany stawia go na równi z makaronem z krewetkami, a to chyba godna rekomendacja. Oto ingrediencje i sposób sporządzenia:
Makaron z krewetkami i pesto
Czas przygotowania: 20 minut
Składniki dla dwóch osób:
- 200–250 g długiego makaronu (najlepsze będą pappardelle lub fettuccine, spaghetti i inne podobne też są świetne)
- 100 g pesto z bazylii
- 200–250 g obranych gotowanych krewetek (najlepsze są większe od koktajlowych, ale jeśli nie macie innych, te też się nadadzą; oczywiście ideałem są świeże)
- 2 ząbki czosnku
- trochę białego wytrawnego wina
- garść grana padano
- oliwa extra vergine do podania
Wstawiamy spory garnek wody na makaron. W tym czasie kroimy czosnek, rozgrzewamy oliwę na patelni, podsmażamy krewetki z obu stron, dodajemy czosnek, a po chwili podlewamy winem. Wino odparowuje, wtedy dodajemy pesto i wyłączamy gaz. Gdy woda się zagotuje, wrzucamy makaron, gotujemy al dente, odcedzamy i dorzucamy na patelnię. Doprawiamy solą i pieprzem, jeśli jest za geste, można dodać trochę wody z gotowania makaronu. Wykładamy na talerz, polewamy oliwą i posypujemy serem. Brzmi banalnie, ale niech Was to nie zwiedzie. Genialność tkwi w prostocie!