Chciwie poszukuję dań jednogarnkowych. Potrzebuję ich na lancze do Nowego Bufetu. Te wszystkie eintopfy są najlepsze, najfajniejsze i najwygodniejsze do przygotowania i do wydawania dla sporej liczby osób przez kilka godzin. Dlatego dużo u nas dań z wołowiny pokrojonej w kostkę gulaszową, mielonej, z ud kurczaczych (bo te smakują mi bardziej od trochę suchych piersi, chociaż wiem że są bardziej fitowe). Sporo robię też wariacji na temat curry – bądź to tajskiego, bądź szeroko pojętego indyjskiego. Przeglądam głównie brytyjskie strony z fajnymi przepisami na curry, bo nie dość że mieszka tam mnóstwo imigrantów z tamtego obszaru kulturowego, to jeszcze Wyspiarze od dawna dostosowują te przepisy do europejskich warunków, co ma swoje plusy (a także minusy).
Ostatnio jednak udałam się na stronę amerykańską – CountryLiving – gdzie znalazłam przepis na to curry z ciecierzycy i kalafiora, z dodatkiem świeżego szpinaku, pomidorów i imbiru. Skład bazowy kazał przypuszczać, że będę miała do czynienia z czymś smacznym, sycącym i pachnącym. Instynkt mnie nie zawiódł i wyszło coś naprawdę godnego polecenia. Dodatkowym atutem jest to, że okazale i harmonijnie prezentuje się na fotografii, aż chce się kliknąć. Przepis prosty, trzeba się tylko zaopatrzyć w zamorskie przyprawy. Garam masalę można kupić w galeriach handlowych w sklepach z orientalnym jedzeniem, albo przez internet. Tak samo kardamon. A przygotowanie jest naprawdę proste. Curry najlepiej podawać z ryżem basmati, albo chlebkami naan, na które jeszcze nie umieściłam tutaj przepisu, ale zrobię to za jakiś czas, bo fajnie smakują.
Kokosowe curry z ciecierzycy i kalafiora
Czas przygotowania:1-1,5 godziny
Składniki dla sześciu osób:
- 2 łyżeczki garam masala
- łyżeczka nasion kuminu (może być już zmielony)
- łyżeczka imbiru w proszku
- 4 ziarna kardamonu lub łyżeczka sproszkowanego
- łyżka masła (dla wegan – wiadomo – jakieś fajne oleum do smażenia)
- jedna duża cebula pokrojona w piórka
- pół główki czosnku – obrać i posiekać
- 3-4 cm kawałek świeżego imbiru – obrany i posiekany w drobną kosteczkę, lub starty na drobnej tarce
- puszka krojonych pomidorów 400 ml
- puszka dobrego mleka kokosowego 400 ml
- dwie puszki ciecierzycy (można wziąć 400 g surowej, namoczyć dzień wcześniej i ugotować do miękkości, wylewając wodę z namaczania i nalewając świeżą)
- jedna mała główka kalafiora (lub paczka mrożonego), pokrojona na mniejsze cząstki
- około 3 łyżki soku z cytryny
- sól i ostra papryka do smaku
- ryż basmati, lub brązowy, lub chlebki naan do podania
Rozgrzać olej i wrzucić cebulę. Trzeba ją podsmażać około 10 minut, aż stanie się brązowawa. Wtedy dodajemy posiekany czosnek i imbir i podsmażamy minutę, dwie. Dodajemy sproszkowane przyprawy, mieszamy wszystko i czekamy około minutę, aż całość zacznie intensywnie pachnieć. Dodajemy pomidory i mleczko kokosowe, zagotowujemy. Dodajemy ciecierzycę i kalafiora i dusimy na małym ogniu do momentu aż kalafior zmięknie. Doprawiamy solą, ostrą papryką i sokiem z cytryny do smaku. W tym daniu bardzo fajnie czuć kokosa, bo dodaje takiej kremowej łagodności, a pomidory i sok z cytryny wprowadzają kontrastową kwasowość. I bardzo podoba mi się idea kalafiora w innej postaci niż polany masłem z bułką tartą, czy jako składnik zupy kalafiorowej (chociaż tymi formami też nie gardzę).