W tej historii polskie przysłowia biją się o palmę pierwszeństwa. Na ringu stanęły: NIEDBAŁY ROBI DWA RAZY i KTO NIE MA W GŁOWIE TEN MA W NOGACH, kontra GŁUPI MA ZAWSZE SZCZĘŚCIE. Mimo przewagi liczebnej i początkowych sukcesów, duet nie dał rady. Zwycięzca położył ich na deski w pięknym stylu. Tak jakbyście oglądali mecz futbolowy, w którym wynik to 3:2. Zawsze jest ciekawy.
W tym przypadku miałam robić zupełnie inne danie – kremową zupę z brukselki z książki o kapustnych. Wracając od siostry kupiłam mleko i brukselkę, żeby mieć najważniejsze składniki. Sęk w tym, że patrzyłam na ten przepis około tydzień wcześniej i mój mózg zupełnie inaczej zapamiętał składniki. Żadnego mleka, za to kości, jarzynka i śmietana. Musiałam szybko skorygować plany. Mam mleko, czyli będą naleśniki. Z resztkami lodówkowymi, niegodne miejsca na tej stronie. W lodówce żadnego szału – pół małego bakłażana, pół główki białej kapusty, prawie całe mascarpone (pozostałość po pizzy), pół jogurtu, mozzarella i awokado. Plus kilka innych gadżetów, do naleśnika mało przydatnych. Pomyślałam o wykorzystaniu kapusty. Trudno, co będzie to będzie. Reszta wyglądała tak:
Naleśniki z kapustą i bakłażanem
Czas przygotowania: 1 godzina
Składniki dla 2 osób:
- 7 naleśników, do których dodałam mąki kukurydzianej
- pół średniego bakłażana
- 300 g poszatkowanej cienko kapusty
- mascarpone lub gęsta śmietana
- mozzarella – starta bądź w kulce
- sól i pieprz
- olej z pestek dyni (opcjonalnie)
Smażymy naleśniki – na 7 sztuk zużyłam 2 jajka, 300 ml mleka i tyle mąki, żeby było odpowiednio gęste. Kapustę poszatkowałam i zblanszowałam 2 minuty w osolonym i ocukrzonym wrzątku. Bakłażana pokroiłam w drobną kostkę i usmażyłam na bardzo dużym ogniu na niewielkiej ilości oleju. Połączyłam bakłażana z kapustą i mascarpone, wsypałam mozzarellę i doprawiłam do smaku. A smak był podobny do farszu kapuściano–grzybowego, bo bakłażan po obróbce ma lekko grzybowy posmak. Odrobina oleju z pestek dyni zwieńczyła dzieło. W trakcie nawet nie zaczęłam robić zdjęć, bo to miała być klasyczna nijaka zapchajdziura. Ale kiedy spróbowałam farszu, błyskawicznie zmieniłam zdanie i uruchomiłam sprzęt. Naleśniki zaserwowałam z sosem.
Sos awokado
- dojrzałe awokado
- 200 ml jogurtu naturalnego
- sok z cytryny
- 1/5 zmiażdżonego ząbka czosnku
- natka pietruszki
Wszystko miksujemy i doprawiamy. Sos awokado jest dobry do bardzo wielu potraw, ma orzeźwiający, lekko jabłkowy smak i ładnie się prezentuje. Resztę można wykorzystać chociażby jako sos do kanapek. Na marginesie dodam, że bez sosu chyba były lepsze, bo smak farszu był wyraźniejszy.