Dziś jedno oko ucieka na Maroko, ze względu na pyszny krem z soczewicy i marchewki z kminkiem i kolendrą. Drugie nie ucieka na Kaukaz, bo nie ma chaczapuri, ale zerka w stronę półwyspu Apenińskiego i widzi tam lasagne z pieczonymi warzywami i pesto. Nos wyczuwa zapach tarty z kozim serem i dynią. Zastanawiam się, jakiemu zmysłowi przyporządkować ciasto marchewkowe. Ciężko obstawić słuch, więc zakładam, że amatorzy korzennych smaków i waniliowego kremu wyczuli obecność marchewkowego szóstym zmysłem.