Nazwanie tej oto tarty z karczochami, kozim serem i pomidorami suszonymi wielką pysznością nie będzie dalekie od prawdy. Spróbuję pobrnąć dalej i nadać ów przydomek (pamiętacie „Pana Tadeusza”? Tam było coś o imioniskach) kremowi z marchewki i ciecierzycy, oraz lasagne z porami i gorgonzolą.
Na tym kończę rajd, żeby pycha nie pożarła mnie bez reszty.
Dodam tylko, że też niezłe są quesedillas z grillowaną cukinią, szynką, serem, wędzoną papryką i sałatą. Oraz tarta cytrynowa i ciastka kanadyjskie (tarta już jest, ciastka rano były, chwilowo znikły, ale będziemy to naprawiać w ciągu dnia).