U nas nie ma dyskryminacji ze wględu na kolor. Było brownie? Było. Jest blondie? Jest. Muszę przyznać, że dzisiejsze blondie mojego męża przebija dotychczasowe. Bardziej napowietrzone ciasto, a efekt znacznie lepszy. Blondie rozpływa się w ustach.
Poza blondie i kanadyjskimi ciastkami mamy nadal tacos z wołowiną, a także dwa rodzaje lasagne:
– ze szpinakiem i gorgonzolą
– z pieczonymi warzywami i dużą ilością pesto.
Zupą jest dziś krem z zielonego groszku z jogurtem i świeżą miętą.