Przyjechało parę rozmaitości z przeznaczeniem focacciowym.
Do pozowania do fotografii wyselekcjonowałam krem z radicchio, czyli tej biało-fioletowej sałaty, na którą na pewno czasem trafiacie w mieszankach. Krem ma dodatek oleju, octu balsamicznego i przypraw. Doskonale się komponuje z porchettą, sprawdziliśmy to wczoraj. Do tego jakiś delikatny ser i mamy lancz. Próbowaliśmy też ze speckiem i gorgonzolą, jak nam sugerowano, ale gorgo zupełnie zdominowała smak. Ten zestaw proponujemy Wam na dziś. Oczywiście są też insze inszości.
Ot, choćby taka zupa minestrone z warzywami. Lekka, pyszna, wegańska i wegetariańska.
Albo krem szpinakowo-jaśminowy, j.w.
Dzisiejsze danie glówne to konkret. To wołowina. To chili con carne – nie muszę go nikomu przedstawiać, przecież od dawna jesteście z nim na Ty. Do tego kolendra na życzenie – niektórzy twierdzą, że smakuje jak stara szmata, więc wolę spytać przed posypaniem.
Desera od wczoraj nie uległy zmianie – to marchewkowe i Kanadyjczycy.
Dwa kawałki tarty z salami zostały z wczoraj, jest także nowa – z dynią hokkaido, cukinią, kozim serem i pestkami słonecznika.