16 luty 2016

  
Dziś zamiast zdjęcia jedzenia mamy dla Was kwiaty. Nie znaczy to, że szestastego lutego A. D. 2016 obywacie się smakiem, albo skubiecie na lancz płatki goździków posypane cukrem pudrem dla zwiększenia kaloryczości. Po prostu kupiłam nową porcję kwiecia na PodHalu z samego rana. Wyglądają świeżo, budzą pozytywne skojarzenia – dlaczego nie dać ich na leada? Oczywiscie jest w tej fotografii przekaz podprogowy i na dwie milisekundy pojawia się żarłoczna gęba wgryziona z impetem w Rubena, ale i tak jej świadomie nie zobaczycie (wegetarianom pojawiają się zakochane kundle z pomidorowym spaghetti).
Dlatego wiem, że już macie ochotę. Na co ją macie? Prezentuję poniżej:
– minestrone z makaronem wyglądającym jak ziarnka ryżu
– krem z soczewicy i marchewki
– tacos z wolowiną, sałatą lodową, pomidorami i świeżą kolendrą
– cannelloni z pieczonym bakłażanem i sosem pomidorowo-szałwiowym, które nie wiedzieć czemu znakomicie udają smak mielonego mięsa
– Kanadyjczycy, trzy kawałki tarty z czekoladą i całymi orzechami, oraz tarta cytrynowa