Wybrałam się wczoraj do średniej wielkości marketu, aby zakupić parę wiktuałów. Podeszłam do kasy, pani sprawnie zczytała kody kreskowe z zakupionych przeze mnie produktów. Gdy przyszło do płacenia, spytała, a raczej stwierdziła: ” Karta”, zanim jeszcze wyciągnęłam portfel z plecaka. Lekko uniosłam brew, zdziwiwszy się zdolnościom profetycznym kasjerki. Za chwilę brew powędrowała wyżej, bo mimo że nie wyciągnęłam jeszcze karty z portfela, dało się słyszeć charakterystyczne piknięcie, towarzyszące zrealizowaniu transakcji przez terminal. Patrzę na terminal, a tam leży sobie inna karta, z której urządzenia ściąga należność. NIESTETY – kwota zakupów przekroczyła 50 złotych i wymagany był PIN. Cóż – nie znałam PINU do obcej, w dodatku męskiej karty, więc pani odrzuciła transakcję i ściągnęła należność z mojej karty, w ktorej tydzień wcześniej zablokowałam płacenie przez paypass.
Dlatego Ministerstwo Jedzenia i Nowego Bufetu ostrzega przed paypassem – wygodne ale niepewne, zwłaszcza dla roztargnionych. Jak tylko dostaniemy środki z budżetu, ruszamy z kampanią społeczną na ten temat.
A teraz kampania czysto marketingowa.
Dziś możecie u nas zjeść kilka wspaniałych specjałów.
Na początek polecamy dwie zupy – krem z pieczonej cebuli z grzanakmi (odporność), lub krem z ciecierzycy i pomidorów.
Na danie główne proponujemy Wam tajskie zielone curry z ryżem basmati, wegetariańskie. Albo niewegetariańskie chili con carne.
Tarta wytrawna to pieczona zielona papryka, ser brie i pomidory.
W temacie slodyczy dwojako – Kanadyjczycy i tarta pomarańczowo-śmietankowa.