Wczoraj tuż przed zamknięciem stały klient przyszedł i zająca przyniósł. Będziemy go spożywać pospołu po zamknięciu. Wcześniejszym, bo
DZIŚ ZAMYKAMY O 16.00!
Jako banda słoikowców opuszczamy na Wielkanoc nędzę galicyjską i udajemy się w kieleckie i na Mazowsze. Jeśli spotkam na ulicy rodzinnego Ciechanowa panią Dodo, nie omieszkam jej od Was pozdrowić.
Od rana jest raczej spokojnie. Jedzenia też nie przygotowywaliśmy jakichś gór. Góry każdy będzie miał w swoim siole.
Jako że Wielki Piątek, mamy postne menu:
– krem z buraków
– kilka porcji kremu z brokułów
– curry wegetariańskie z batatami, ciecierzycą i in., do tego ryż basmati
– tarta z dynią, pomidorkami i fetą
– pięć kawałków tarty z kremem czekoladowym z brandy i konfiturą porzeczkową
– jednego Kanadyjczyka
W deserach ubogo, ale trzeba się umartwiać.
Widzimy się we wtorek o zwykłej porze. Będzie już z nami nowa pracownica, mam nadzieję.