Wiedzialam, że ten deszczyk przyjdzie. Zwiastował to wczorajszy ból głowy. Oraz fakt, że Morfeusz przydybał mnie na kanapie podczas czytania książki tuż przed dwudziestą. Trzymał mnie w objęciach do rana, zamieniając tylko kanapę na łóżko właściwe po dwudziestej drugiej.
Pozostaję z nadzieją, że tych kilka kropel Was nie zniechęci i przybędziecie dziś na popas, skorzystać z mojego korytka.
W korytku dziś krem pomidorowy, oraz krem selerowy z szałwią i gorgonzolą.
Na danie główne jest polenta z poeczonymi warzywami, masłem czosnkowo-bazyliowym i pieczonymi warzywami.
Tarta wytrawna to duszone pory, ricotta i feta.
Na słodko są Kanadyjczycy, dwa kawałki tarty cytrynowej, trzy kawałki tarty z kremem czekoladowym i porzeczkami, oraz cała foremka tarty czekoladowo-blokowej.