Oglądamy „Zmienników”, bo nigdy nie oglądaliśmy ich porządnie, od początku do końca. I tam, w drugim odcinku, kiedy zrozpaczona żona taksówkarza (Bronisław Pawlik) biegnie do szpitala, żeby sprawdzić jak się czuje jej zabandażowany od stóp do głów mąż, przyprowadza ze sobą psychobioenergoterapeutę. Ów szarlatan ze znawstwem macha nad chorym wisiorkiem na łańcuszku, mówiac coś o prądach, fluidach i innych żyłach wodnych. Potem, tonem głosu jakby dokonywał wtajemniczenia pani taksówkarzowej w tajemnice wszechświata, wyciaga zawiniątka i mówi:
– Pod głowę włożymy majeranek. A poniżej pępka gor-czy-cę.
Kiedy żona wkłada gorczycę poniże pępka, odkrywa że leżący na korytarzu z innym pacjentem w łóżku to jednak nie jej mąż. My wiemy, że to kierownik zakładu, zięć partyjnego bonza (Krzysztof Kowalewski alias „Ciapulek”- stworzony do tej roli). Panowie mają podmienioną tożsamość, bo rzutka pielęgniarka ze znawstwem oceniła ich przynależność na podstawie fizjognomii. Kierownik jako ten z bezmyślnym wzrokiem, niskim czołem i ogólną zwalistą aparycją został wzięty za prostego taksówkarza. Stąd cała komedia omyłek, ale nie będę streszczać, lepiej sami sobie odświeżcie. Scena z majerankiem i gorczycą ubawiła mnie setnie.
Dziś mamy dla Was wspaniałą drożdżówkę z rabarbarem i kruszonką, posypaną hojnie prażonymi migdałami, w cenie 4 zł. W kwestii zupnej jest kukurydziana z imbirem, mleczkiem kokosowym i trawą cytrynową – w sam raz na dzisiejszą aurę.
Na drugie wegetariansko – cannelloni nadziewane pieczonym bakłażanem i ricottą, pieczone w sosie rosè, polane beszamelem.
Tarta wytrawna to szpinak, feta, ricotta i pestki słonecznika.
Na słodko oprócz rzeczonej drożdżówki są tradycyjni Kanadyjczycy, czyli kruche ciastka z kawałkami ciemnej czekolady.