Mam nadzieję ze „Dzieciak” się nie obrazi za to forum publicum, ale trzymam za nią kciuki bo dziś zostanie magistrą inżynierą :)
Tym samym wszystkie moje siostry będą się legitymować wyższym wykształceniem. Wszystkie? Nie! (Tu powinna być taka przebitka jak w Asterixie – przejazd kamerą po komiksowej mapie z Politechniki Gdańskiej do Krakowa na Nowy Bufet, a nastepnie przebitka na Jarosława Gowina w laurowym wieńcu Cezara).
Ja tu sobie siedzę ze średnim wykształceniem, lub jak się za komuny mówiło, wyższym niepełnym, bom dwóch kierunków liznęła, a jeden to prawie zjadłam w całości. I powinno mi być łyso. Ale nie jest. Juz w duchu wymyślam slogany, w których „ubliżam” siostrom od wykształciuchów i że weźmiemy je w kamasze. W zasadzie robię to co lubię, więc nie ma we mnie żalu za utraconym magisterium. Ale się roztkliwiłam… To chyba te urodziny na człowieka tak wpływają.
Teraz zapowiem jadłospisy.
W dniu dzisiejszym spożywać będziecie:
a) botwinkę na ciepło z jajkiem, śmietanką i koperkiem
b) cannelloni nadziewane pieczoną cukinią, bakłażanem i ricottą, zapiekane w sosie rosè
c) tartę wytrawną z brokułami, pesto, kozim serem i pestkami słonecznika
d) tacos z wołowiną, tylko kilka porcji
e) ciasto amechewkowe z kremem waniliowym i prażonymi orzechami, oraz trzy porcje tarty z białej czekolady z kardamonem i sosem malinowym