Kupiłam dziś Wyborczą jedynie dla Dużego Formatu. Bardzo gruba była, jednak po dokładnym zlustrowaniu zawartości stwierdziłam co następuje:
– „Wyborcza” właściwa to 8 kartek, reszta to dodatki
– dodatków jest zatrzęsienie, z czego duża część to artykuły sponsorowane
– dodatek lokalny to Kraków, Kielce i Rzeszów w jednym
– na okładce dodatku „Twój biznes” ten sam pan, co kilka miesiecy temu w Męskiej końcówce „Wysokich Obcasów” ( jeśli ktoś myśli że to przypadek, to znaczy że urodził się wczoraj i przespał rozwój PR, który to PR notabene czasami przybiera wręcz groteskowe formy)
– na okładce dwukartkowego reklamowego dodatku „Jedziemy na wakacje” Beata Pawlikowska i jej rada dla nas wszystkich co najmniej na miarę Paulo Coehlo – „Uśmiechaj się do ludzi, bo to jest najbardziej uniwersalny język na świecie, który zostanie pozytywnie zrozumiany i odebrany w każdej szerokości geograficznej” (Beato – naprawdę?)
Widać gołym okiem że Wyborcza jest bardzo niedofinansowana i szyje z czego może, a właściwie chyba walczy o przetrwanie. Ale nie będę się już pastwić – przytoczę jedynie moją ulubioną sentencję – każdy orze jak może. Dla rownowagi dodam, że próbowałam czytać „inną” prasę, ale nawet moi prawicowo zorientowani znajomi narzekają na jej poziom merytoryczny.
A do Was będę się jak zwykle uśmiechać w uniwersalnym języku (esperanto?) oraz proponować Wam zakup całkiem przyzwoitego jedzenia w przyzwoitych cenach. Dziś na ten przykład cos takiego:
– botwinka z jogurtem i koperkiem
– lasagne z grillowaną cukinią, pieczonym boczkiem, oliwą truflową i mozzarellą
– lasagne z porami, gogonzolą i mozzarellą
– tarta wytrawna ze speckiem, pomidorkami cherry, fetą i dymką
– sbriciolata czyli włoskie kruche ciasto z ricottą i świeżymi truskawkami.