Wymądrzałam sie tu wczoraj, jak to na mojej ulicy ludzie mają małe stare samochodziki, przytaczając nawet badania na tę okoliczność. Wracamy wczoraj do domu, patrzymy a centralnie przed wejściem do naszej kamienicy parkuje samochód. Właściciel chyba pomylił Zabłocie z Grzegórzkami, ponieważ był to nowiutki biały Lexus. Suv. „Mądralina” – pomyślałam o sobie z przekąsem. Mało tego – po zalogowaniu się na fejsbuka zauważyłam, że wyświetlają mi reklamę Mercedesa i zachęcaja do polubienia fanpejdża, bo przecież dwóch słabych znajomych co mieszkają w Warszawie lubi. No to naturalnym jest że ja też musze polubić. To pewnie dlatego, że we wczorajszym poście użyłam magicznego słowa „suv”. Trzeba będzie się bardziej pilnować i pisać szyfrem, a legendę do jego odczytania umieszczać w jakichś innych internetach.
Piątek dziś i my z tej okazji, trochę przez przypadek i wbrew sobie, zrobiliśmy lancz bez mięsa. Ale po kolei – to nasze dzisiejsze propozycje:
– krem z soczewicy i marchewki z kminkiem, kolendrą i kurkumą
– cannelloni nadziewane pieczonym bakłażanem i ricottą, zapiekane w sosie z pomidorów i bazylii z dodatkiem śmietanki i oliwy extra vergine
– tarta z kalafiorem, speckiem, pomidorkami i natką pietruszki
– mocno czekoladowe brownie z sosem karmelowym.
Mamy też informację dla fanów focaccii – sprzedaliśmy już wszystkie na dziś. Zapraszamy od poniedziałku.