Dziś nie bardzo jest czas na rozpisywanie się. Ale napiszę tylko że bardzo się cieszę, bo udało mi się zdobyć jeszcze botwinkę od Pani, która ma pole i hoduje u siebie różne warzywa i zioła. Pani z botwinką stała na podHalu już w zeszły piątek, ale wtedy miałam inną zupę, więc umówiłam się z nią na wtorek. Niestety, we wtorek Pani nie pojawiła się, więc zapomniałam o botwince i miałam dziś robić minestrone. Na szczęście dziś była i Pani i botwinka, więc szybko zmodyfikowałam plany, bo to może być ostatnia botwinka w tym roku kalendarzowym. Przypominam dla porządku, że to nie chłodnik, ale regularna zupa na ciepło. Prócz zupy mamy te inne specjały:
– wspomniana botwinka z jogurtem i koperkiem
– tajskie zielone curry z kurczakiem i warzywami, podawane z ryżem basmati, średnio ostre
– tarta wytrawna z pieczoną zielona papryką, fetą i suszonymi pomidorami
– ciasto drożdżowe ze śliwkami, kruszonką i płatkami migdałów, które jest tak dobre że zjedliśmy już dwa kawałki, więc się pospieszcie bo pochłoniemy całą blaszkę.