13 grudnia 2017

  Bardzo niewiele brakowało, a zapomniałbym o końcówce „Belfra 2”. Siostra przypomniała mi ze w poniedziałek wielki finał, a wtedy okazało się że mamy w plecy dwa odcinki. Zgroza – zostałam należycie zrugana przez Młodą i obiecałam nadrobić zaległości. Serial, a zwłaszcza końcówka nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Właściwie okazał się jeszcze lepszy niż przypuszczałam. Ba! Przerósł moje najśmielsze oczekiwania! Ostatni odcinek odsłania kulisy intrygi i muszę Wam rzec, że dawno takiego nagromadzenia absurdów i niepotrzebnych urwanych wątków nie widziałam. Autentyczny wstyd mnie ogarniał, gdy widziałam i słyszałam to co płynęło z ekranu, przy jednoczesnych wybuchach śmiechu, bo jest „Belfer 2” niezamierzoną komedią, co już Wam kiedyś pisałam. Jakieś tajne agentury bez ładu i składu, jakieś działania na oślep. Jeśli tak wyglada praca w naszym CBŚ, a agenci prezentują taki poziom amatorszczyzny, to ja się nie dziwię, że Antoni i spółka chcą wykosić wszystko, zaorać i postawić na WOT. Jeśli ktoś z Was zrozumiał ciąg przyczynowo-skutkowy i jest w stanie odpowiedzieć na każde z moich licznych pytań dotyczących fabuły – zapraszam po 15.00 na gratisową kawę i belfrowe pogaduszki.
Ci, którzy się dziwicie, bo nie przebrnęliście nawet przez dwa odcinki – pamiętajcie, że ludzie mają różne hobby i nawet organizują sobie pokazy wyjątkowo złych filmów, żeby toczyć z nich bekę.
Ciekawe czy spotykają się także, żeby spróbować najohydniejszych potraw świata? Pewnie tak, nawet nie chce tego googlować, bo natychmiast znalazłabym setki Festiwali Złego Jedzenia, czy Regionalnych Absmaków.
Oddaliłam sie z tymi absmakami od meritum, a meritum naszym są jednak smaki. Jakie smaki dziś w karcie? Nastepujące:
– krem z dyni i cukinii z zielonym „makaronem” ze skórki cukinii
– gulasz węgierski z wołowiny z marchewką, ziemniakami impapryką, podany z kaszą bulgur
– tarta z oliwkami, cukinią i mozzarellą
– tarta z bakłażanem, pomidorkami i grana padano
– tarta z białej czekolady z kardamonem i musem malinowym.