Nie jesteśmy odosobnieni w posturlopowych uczuciach i przyznaję – nie miałam ochoty wracać do pracy. Dzisiejszy budzik był koszmarem, ale powoli już się wdrażam do pięciodniowego rytmu dni roboczych i weekendu. Mam nadzieję że z dnia na dzień będziemy się rozkręcać, a ból minie (chociaż w Bombie na Pl. Szczepańskim w gablotce z życiowymi prawdami jest napisane, że „ból nie minie”). Zaliczyliśmy Beskid Śląski, wpadliśmy z wizytą gospodarska do Cieszyna, w którym spotkaliśmy Maję Komorowską, zaliczyłam prowadzenie samochodu na autostradzie.
I pok co tyle opowieści, bo dużo głodomorów u bram.
Dzis mamy dla Was:
– krem z brokułów z kalafiorem
– quesadillas z szynką, cukinią, kukurydzą, serem i sosem z wędzoną papryką, plus roszponka z winegretem
– tarta z grillowaną cukinią, pomidorami suszonymi i serem cheddar
– sbriciolata z ricottą i porzeczkami.