10 grudnia 2018

  
Jeszcze nie opadły (głównie pozytywne) emocje wokół ślepnąc od świateł”, a tu już czai się kolejny polski serial, tym razem nie na HBO, ale pierwszy polski netflixowy. I w tym starciu szala wyraźnie przechyla się w stronę wizji Krzysztofa Skoniecznego. „1983” bardzo podzielil publikę, ale więcej ma chyba nieprzychylnych opinii. Ja go jeszcze nie widziałam, ale nie jestem do końca pewna, czy jednak chcę. Jest wiele głosów o patosie, o drewnianym scenariuszu. Moja rodzina też ma podzielone zdania. Pierwszą dyskusję przeczytałam u Najdera na buniowej ścianie – prawie cale towarzystwo kręciło nosami i toczyło ciężką bekę – ale oni ze wszystkiego dworują ile wlezie. A robią to w tak zabawny sposób, że nigdy nie odmawiam sobie lektury czasem kilkudziesięciu komentarzy. Jakże byłam zdziwiona, kiedy w ich dyskusję włączyła się Agnieszka Holland. Zupełnie nie wiem po co, bo trochę ją tam pozamiatali – nie podobało im się, krytykują i mają do tego prawo. A jeśli współautorka jest pewna swego i zadowolona z przychylnych amerykańskich recenzji, to po co wchodzi w dyskusje z młodzieżą na obcych fejsbukowych ścianach – tego nie kminię. Z boku wygląda to lekko histerycznie, a przecież nie wszystkich da się zadowolić. Może to jest ukłucie, że ta młoda (powiedzmy), inteligentna polska lewica, z ktorej poglądami na świat pewnie jej po drodze, jednak nie kupiła jej wizji.
W każdym razie dziś jeszcze Krzysztof Varga mnie zniechęcił swoim felietonem…
Jakby co, polecam mini serial na HBO „Ucieczkę z Dannemory”. Wprawdzie fanom Patrici Arquette trudno będzie znieść jej metamorfozę, ale za to aktorstwo wynagrodzi wszystko.
Jakby co, polecam także nasze dzisiejsze wyroby. Zrobiliśmy na lancz następujące rzeczy:
– krem z pomidorów z ziołami i oliwą extra vergine
– czerwone kokosowe curry z kurczakiem, bakłażanem, groszkiem cukrowym i mini-kukurydzą
– tarta z brokułami, fetą i suszonymi pomidorami
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.