Dziś mamy tak zwane tyły z tak zwaną robotą. Oznacza to braki magazynowe w piśmienniczym kontetncie. Co może sprawić z kolei, że niektórzy mogą być z braku kontetnu mniej kontenci. Ukontentować ich może jedynie porządne menu, za jakie mam nadzieję uznają nasz dzisiejszy zestaw.
A tak ów zestaw wygląda:
– krem z buraków z jogurtem
– tajska wołowina massaman w mleczku kokosowym, z orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ziemniakami, podawana z ryżem basmati
– tarta z pieczoną czerwoną papryką, ciemnymi oliwkami liguryjskimi, fetą i świeżą bazylią
– blondie z białą czekoladą, nerkowcami i kremem z masła orzechowego.