22 maja 2019

  
Wczoraj na moment zanurzyliśmy się w niszę nisz, będąc jednymi z dwóch tysięcy siedmiuset osób, oglądających na żywo transmisję z konferencji, jaką zorganizowała konfederacja korwinowsko-liroyowo-braunowsko-kajogodkowa. Patrzymy sobie na programy różnych koalicji i ugrupowań – nie żeby wybrać coś dla siebie, bo poglądy od wielu lat mamy dość ugruntowane, ale żeby zobaczyć co oferują i jak się prezentują przed kamerą. I muszę powiedzieć, że ta grupa ludzi prezentowała się nad wyraz biednie. Tak biednie, że najwięcej wigoru miał w sobie siedemdziesieciosześcioletni prastary Janusz, weteran polskiej polityki, który z racji poglądów i wieku powinien być już swego rodzaju eksponatem. A jego homofobiczny dowcip o tym, jak to dobrze, że stoją za nim z tyłu koalicjanci, a nie ci od Biedronia, wywołał gromki rechot wszystkich zgromadzonych.
Reszta mówiących do mikrofonu była mdła, bez wyrazu, bez wyraźnego poglądu i pomysłu – wszystkich zaś łączy kuriozalność. No ale dziewięćdziesiąt procent Polaków popiera Unię Europejską, więc mają realne szanse na te swoje dziesięć procent. Przekonamy się w niedzielny wieczór.
Dziś, zaraz, za godzinkę przekonacie sie, jak smakuje nasz lancz. A tak wygląda w literkach:
– zupa z kapusty z pesto, ryzem, pomidorami i serem grana
– tagliatelle alla putanesca z sosem z oliwek, kaparów i pomidorow, z grana padano i natką pietruszki
– tarta ze szpinakiem, gorgonzolą, mozzarellą i orzechami włoskimi
– tarta czekoladowa-blok, z herbatnikami i nerkowcami.