Myślicie, że kiedy małżonek wyjeżdża na weekend, rzucam się w wir imprez, życia towarzyskiego i skaczę na główkę do brodziku z alkoholem? Hehe – zwłaszcza ten skok na główkę do brodzika może dawniej by mnie zainteresował, zwłaszcza kiedy wcześniej pomoczyłabym już w nim nogi. Teraz sprawa wygląda tak, że w okolicach 21.30 usypiam w ubraniu, wypiwszy wcześniej pół litra bezalkoholowego piwa Miłosław z Żabki. Taki był piątek. Czy sobota przyniosła nocne szaleństwo? Tiaaaaa… Sobota przyniosła wycieczkę do Lanckorony w towarzystwie mamy, siostry i jej zaawansowanej wiekiem pacjentki, która rzadko ma okazję wyjeżdżać (siostra bardzo ją polubiła i postanowiła trochę jej urozmaicić sobotę). Brzmi przeciętnie, a było niezwykle przyjemnie i nieprzeciętnie. Wieczorne szaleństwo sprowadziło się do zakupu piwa z alkoholem sztuk jedna, polania nim obficie przez nieuwagę kanapy, oraz – co najważniejsze – odkrycia starego brytyjskiego serialu „Shameless”. Mój stary kumpel Miłosz już dawno mi go polecał, ale nie posłuchałam wtedy. Teraz postanowiłam dać mu szansę i od razu stałam się ultraską tej produkcji. Menażeria patologicznych, ale jakże zabawnych i potraktowanych z czułością bohaterów rozśmieszy Was do łez, ale również dostarczy wzruszeń. Gdyby nie dzisiejsza wizyta w serwisie samochodowym i później ten nowy Almodovar, na pewno gniłabym przed ekranem.
W związku z wizytą w serwisie zmuszeni jesteśmy zamknąć dziś pół godziny wcześniej, dlatego
DZIŚ NOWY BUFET CZYNNY JEST DO 15.30
Przepraszamy za uniedogodnienia – siła wyższa.
A teraz hop do menu, bo nie jest najwcześniej. Dziś proponujemy Wam:
– krem kalafiorowy z prażonymi pestkami dyni
– chili con carne z wołowiny, z papryką, fasolą i pomidorami, podawany z grillowaną tortillą, kolendrą i odrobiną kwaśnej śmietany
– tarta z brokułami, gorgonzolą, grana padano, czarnuszką i zielonym pieprzem
– tarta cytrynowa z bezą.