Miałam kupować nowy rower, już nawet wybrałam sobie na stronie model, kolor i rozmiar. Ale zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. Kupie taką piękną nówkę i co dalej? Czy nadal będę bez stresu trzymać ją na klatce, na parterze, gdzie przktycznie każdy ma dostęp? Czy będę dalej jeździć beztrosko po mieście, przypinając rower wszędzie tam, gdzie akurat jestem? A czasem nawet nie przypinając, gdy wbiegam gdzieś na momencik. Czy zostawię go czasem w obcym miejscu na ulicy na noc, bo akurat sytuacja tak się ułoży? Nie doczekawszy się na te retoryczne pytania twierdzącej odpowiedzi, miałam duże rozterki. Wraz ze wzrostem atrakcyjności i wartości roweru zmieni się mój sposób jego użytkowania i będą sytuacje, w których będzie on źródłem niepotrzebnego stresu. Bez sensu.
A prawda jest taka, że potrzebowałam tylko nowego tylnego koła z siedmiostopniową przerzutką i nowych rączek na kierownicę, bo rama Herculesa jest ładna, turkusowa i niezardzewiała. Postanowilismy więc z małżonkiem, że dokonamy stosownych zakupów przez internet i on własnoręcznie podrasuje mojego jednoślada. Tak tedy uczyniliśmy – wczoraj przyszły części i małżonek zabrał się do pracy, paraliżując na godzinę nasze małe mieszkanko. Bilans to zarówno dresy i koszulka ubabrane smarem – nie do odzyskania, oraz wiele soczystych słów, które raz za razem wychodziły z jego ust. Ostatecznie udało się zamontować wszystkie elementy i oto jest – dumny Hercules opuścił Stajnię Augiasza. A ja na nowo przyzwyczajam się do jeżdżenia z przerzutkami. I bardzo sobie chwalę, że jednak nie uległam pokusie nowości. A jeden rower w zupełności mi wystarczy, choć znam takich, co mają po kilka egzemplarzy – każdy na inną okazję. U mnie okazja jest tylko jedna – jazda po mieście i okolicach – żadnych wyczynów, żadnych terenów, żadnych górek (bleee).
A co do jazdy po mieście – do pracy i z powrotem – niepostrzeżenie jest coraz jaśniej i dzień się optymistycznie wydłuża.
Przechodząc do meritum – dzisiejsza oferta jest następująca:
– krem pomidorowy z oliwą
– zielone wegańskie curry z bakłażanem, groszkiem cukrowym, cukinią, brokułami i fasolką szparagową w mleczku kokosowym, podawane z ryżem basmati
– tarta z burakami z dodatkiem octu balsamicznego, orzechami włoskimi, kozim serem, pomidorkami i tymiankiem
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.