Lubię w cieplych miesiacach podnosić wzrok znad swojej pracy i patrzeć na zieloną zadrzewioną Kielecką. Te soczyste odcienie liści działają kojąco na oczy. Teraz też podniosłam wzrok – napotkał bystre oko Szymona Hołowni. Szymon patrzy na mnie uważnie z plakatu na słupie ogłoszeniowym, znajdującym się na rogu Kieleckiej i Mogilskiej. Jego popiersie znajduje się na tle biało-czerwonej flagi, a całość, nawet z tak daleka, robi wrażenie dziarskie, ale równocześnie zatroskane i poważne. Naprzeciwko, na dużym budynku nie ma żadnej gargantuicznej twarzy – nikt nie zaplanował aż takich budżetów kampanijnych na przeogromne plakaciszcza. Naprzeciwko jest, proszę ja Was, olbrzymi plakat firmy produkującej biżuterię – w końcu wesela już dozwolone, a konkurencja nie śpi. Niedawno jeden z moich fejsbukowych znajomych zauważył słusznie, że ten jeden z najpopularniejszych sprzedawców ślubnych obrączek nazywa się Apart, co trochę zakrawa o kpinę. No ale firma się rozwija, asortyment się ubogaca, a nazwa to podobno od inicjałów założycieli i prawdopodobnie na etapie wyginania obrączek kombinerkami w garażu (albo wstawcie tu dowolny mit założycielski) nikt nie pokojarzył faktów. No ale to w obcych językach brytyjskich, a może to byli germaniści, albo rusycyści, co to w latach dziewięćdziesiątych odnaleźli się w galopującym kapitalizmie jak sumy w Wiśle? I porzuciwszy nędzne etaciki na uczelni wyginali te świecidełka w garażu czy szopie… Można sprawdzić w sieci, ale ile w tym prawdy? Te mity zwykle są niemożebnie podkręcane – o Sebastianie Kulczyku też można przeczytać, że zaczynał od roznoszenia ulotek, a dziś zarządza wielomilionowym biznesem (Wy też możecie! Wystarczy chcieć i się nie lenić!).
My chcemy i się nie lenimy, ale mamy malutkie apetyciki, więc tak jak jest, jest ok. A efektem tego nielenienia jest taki oto lancz:
– botwinka/ krem z groszku (kremu jeszcze kilka porcji zostało)
– wegańskie kokosowe czerwone curry z dyni i batatów, z orzeszkami ziemnymi i młodym szpinakiem, podawane z ryżem basmati
– tarta z pieczoną czerwoną papryką, oliwkami liguryjskimi, mozzarellą i miętą
– sernik nowojorski z musem malinowym.