Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

2020-09-16 10:07:20

Nie byłabym świadoma istnienia kampanii reklamowej firmy odzieżowej Medicine, gdzie wystąpili i koszulki zaprojektowali Dorota Masłowska i Maciej Chorąży, gdyby nie komentarze na Pudelku pod zupełnie inną informacją. Mam nadzieję, że nie zbieracie teraz szczęk z podłogi, że zaglądam na ten plotkarski portal. Tak, tak, jest to zdecydowanie guilty pleasure. Poza tym w ostatnich latach pojawiło sie tylu dziwnych ludzi, nowych celebrytów o nowych twarzach, ciałach i umysłach, że trochę mnie to przeraża, a trochę jednak fascynuje. No i w mojej banieczce ani słowa o kampanii, a tu w komentarzach ktoś napomknął, więc zrobiłam research. Oceniać ją (kampanię) można na różne sposoby, ale zajrzałam wczoraj na stronę owego producenta odzieży i stwierdzam, że według mojego gustu koszulki są średnie i nieciekawe. A może o to chodziło? Produkt trochę do kitu, więc rozgłos może pomóc…? Może przy powstawaniu koszulek dwójka autorów koncepcji za bardzo odśnieżała ten ból istnienia (zainteresowanych odsyłam do całej tej gównoburzy – szkoda łamów na tłumaczenia). A może ja się kompletnie mylę i jest to hit sprzedażowy? Trochę abstrahując, a trochę nie – wczoraj rano mieliśmy różne poglądy na temat wizyty Krzysztofa Bosaka na fermie norek. Ja twierdziłam, że mam nadzieję, że ci młodzi, którzy za trzy lata nabędą prawo głosu, przejdą ze strony Konfederacji na stronę Lewicy (bo między te dwie skrajne postawy ich głosy się rozkładają – według badań). Moją nadzieję motywowałam młodzieńczą wrażliwością na krzywdę. Małżonek był w tym temacie bardziej sceptyczny i uważał, że Konfederacja i tak zyska. I za chwilę, jakby na potwierdzenie moich słów, w pudelkowych komentarzach pod informacją o wizycie pełnoustego Krzysztofa, przeczytałam: „Bosak, zawiodłam się na Tobie. Głosowałam na Ciebie, ale nigdy więcej tego nie zrobię”. Nie ukrywam, że mała satysfakcja była.
Pamiętajcie – w kloace pudelkowych śmieci są też obserwacje socjologiczne i wiele radości ze zmagań celebrytów, by pozostać na szczycie (który tak się ma do prawdziwego szczytu jak Łysa Góra do K2). Spada kurtyna i lecimy do jadłospisu:
– krem z groszku z jogurtem i miętą
– gnocchi z ragu bolońskim z wołowiny i warzyw, z dodatkiem pomidorów i czerwonego wina, posypane natką pietruszki i serem grana padano
– tarta z pieczonym bakłażanem, orzechami włoskimi, pesto i camembertem
– blondie z białą czekoladą, prażonymi orzechami włoskimi i kremem z masła orzechowego własnej roboty i ekstraktu waniliowego – rownież własnej roboty.