Przychodzi wczoraj Polka, ze swoim anglojęzycznym kolegą z biura. Rozmawiają, ona poleca mu rubeny, ale to on jako stawiający posiłek, podchodzi do kontuaru i składa zamówienie:
– Two ruben
Przyjmuję zapłatę i mówię pani, że to potrwa około dziesięć mnut. Pan, coś tam rozumiejąc, ale mając potrzebę żartu, mówi przytomnie:
– Three hours?
Dostosowuję się do sytuacji:
– Three to five
– Ok, see You
Wyszli poczekać na zewnątrz. W międzyczasie wpadł znajomy z parku linowego dla dzieci – poszłam tam kiedyś z siostrą, ucięłyśmy sobie z nim małą pogawędkę bo wyciągnął pomocną dłoń do jej córki, a w poniedziałek okazało się, że przyszedł po rubeny bo pracuje obok i był to kompletny przypadek. No więc… Więcej