Wskutek dynamicznych i różnorodnych zdarzeń obecnego tygodnia, czeka mnie samotna słomiana Majówka bez samochodu. Jako że pogoda ma nie pieścić, a mRNA covidowe musi na dobre umościć sobie w moim organizmie (ciekawe, jaką postać przyjęłoby w serialu „Było sobie życie”?), stawiam na streaming i czytnik książek. I okazjonalnie na rower, jeśli akurat będzie przerwa w opadzie. Czy się smucę? Troszkę się smucę absencją współmałżonka, ale w ogólnym rozrachunku 2-3 dni sam na sam ze sobą to też jest rodzaj luksusu.
A propos streamingu – pewnie nie wszyscy słyszeli o platformie – wypożyczalni, założonej przez Tomasza Raczka? Nazywa się Entclick i można sobie za dyszkę wypożyczać fajne filmy z klasyki kina – wiele z nich jest nie do znalezienia. Chętnie obejrzę nigdy niewidzianą Ucieczkę z Nowego Jorku, odświeżę Piękność Dnia, Basen i Absolwenta, zerknę bliżej na zakładkę Mistrzowie Kampu, gdzie przyczaił się m. in. Flash Gordon. Tomaszu Raczku – dobra robota.
Nasza poranna robota też nie była zła. Z efektami możecie się zapoznać poniżej – zachęcam:
- krem kalafiorowy z prażonym słonecznikiem
- wegański tagine z bakłażanem, batutami, ciecierzyca, suszonymi morelami, prażonymi nerkowcami i kolendrą, podawany z bulgurem
- tarta z dynią, kozim serem, suszonymi pomidorami i rukolą
- sbriciolata z ricottą i malinami.