Nasze oglądanie serialu dokumentalnego „Miasta Rytm” powoli dobiega końca. Po dwóch sezonach – w pierwszym poznaliśmy miasta duże, w drugim te mniejsze, lub mniej popularne – natychmiast wyruszylibyśmy w Polskę. Po obejrzeniu wczorajszego odcinka o Walbrzychu nabrałam bardzo silnej ochoty, żeby zwiedzić to miasto. Zwłaszcza ze Wałbrzych przez wiele lat był synonimem miasta upadłego, koszmarnie brzydkiego, bez perspektyw. Tymczasem teraz wygląda tak, że mi dech w piersiach zaparło. Podobnie świetne wrażenie zrobiła na nas Bydgoszcz – jest to na pewno musi have przyszłego sezonu. Ten sezon mamy już zabukowany, obstalowany i zapełniony. Wśród odwiedzanychmiast była także Łódź, w której nigdy nie byłam – fantastyczna, Olsztyn który kilkanaście lat temu wyglądał zupełnie inaczej, Elbląg, którego historia jest bardzo smutna, bo przetrwał wojnę ze średniowiecznym Starym Miastem, ale zburzyli go Rosjanie w 1945, a do lat osiemdziesiątych w centrum stały ruiny powojenne. Dowiedziałam się także, że Olsztyn reaktywował tramwaj, że w cieszyńskim teatrze kręcono sceny do Ziemi Obiecanej i że tramwaje w Wałbrzychu zlikwidowano za Gomułki i że w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach są TE windy bez drzwi, do których wsiada się w biegu – jak w „Babilon Berlin”! Dowiedziałam się wielu wspaniałych rzeczy o polskich miastach, z dużym naciskiem na architekturę, bo prowadzący serię jest historykiem sztuki i miłośnikiem architektury. Co krok zwracał uwagę na detale konstrukcyjne i zdobnicze budynków – jak będę oglądać te same budynki, na pewno będę tych detali szukać.
Zostały nam jeszcze dwa odcinki – Kłodzko i Warszawa 1937. Oba ciekawią mnie w równym stopniu – Kłodzko, bo wiecie że chcę tam pojechać, a Warszawa 1937, bo w nowoczesnej, nieoczywistej Warszawie już za sprawą serialu gościliśmy, a zachodzę w głowę, co nam o niej Jerzy Majewski opowie i co pokaże. Gorąco Was zachęcam do zapoznania się z „Miasta Rytmem” – zapragniecie odkrywać piękne miejsca naszego kraju, jako i my zapragnęliśmy.
Mam nadzieję, że przyciągnęłam zważ na tyle,ze zostaniecie jeszcze chwile, aby zapoznać się z dzisiejszym menu. Oto ono:
- krem kalafiorowy z prażonym słonecznikiem i olejem z pestek dyni
- tajska wołowina massaman w mleczku kokosowym, z orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ryżem basmati
- tarta z bio burakami na parze, pestkami dyni, kozim serem i tymiankiem
- ciasto marchewkowe z kremem waniliowym i orzechami włoskimi.