Kiedy dostawa ma przyjechać między ósmą a dwudziestą nie zakładasz, że panowie pojawią się o 19:45. No ale tak właśnie było. Myślicie że januszujemy i szkoda nam było pieniędzy, przez co uwięziliśmy się w domu na całą sobotę? To tylko połowiczna prawda, bo zawężenie czasu do godzin czterech to dodatkowa stówka, co podwyższa koszt dostawy do prawie dwóch stówek. Myślę, że można to nazwać swoistym pół-januszem. Podwójnym, bo razem braliśmy w tym udział. Ale pogoda tak się dawała we znaki, że właściwie siedzenie w domu, popijanie wody z miętą, lodem i cytryną, zagryzania arbuzem i truskawkami nie było najgorszą z możliwych opcji. Uzupełniłam zaległości czytelnicze, kończąc majowy i połowicznie przeczytawszy czerwcowy numer „Pisma”. Jakby co, ten czerwcowy bardzo polecam.
Kiedy panowie w końcu przyjechali (jeden z nich miał taką sylwetkę, iż podejrzewaliśmy, że załadunek i rozładunek ciężkich pakunków to dla niego forma ćwiczeń i utrzymywania rozbudowanych mięśni w doskonałej kondycji), czas już nie był odpowiedni do zajmowania się montażem. Także niedziela nie jest odpowiednim czasem na używanie wiertarki – w końcu chcemy żyć z sąsiadami w dobrej komitywie. Dlatego też wszystko się przeciągnęło i mamy nadzieję, że dziś będzie ten wielki dzień, w którym zasiądziemy za nowym blatem na krzesełkach barowych, włączymy sobie muzyczkę i napijemy bezalkoholowego piwka (alkoholowe zostawiamy jednak na okolice weekendu). Niewątpliwym plusem permanentnej obecności w domu w sobotę są nasze odświeżone fryzury, które w tym czasie wyczarowała na naszych głowach koleżanka, przyjechawszy do nas z nożyczkami. A na te nieznośne upały skrócenie włosów to zawsze jest dobry pomysł.
Innym doskonałym pomysłem na nieznośne upały jest zupa – chłodnik. I taką właśnie Wam przygotowaliśmy – część wczoraj, cześć dziś, bo to dość pracochłonne danie w przemysłowych ilościach. Ale jest już w chłodni i czeka tam na Was.
Cała ferajna prezentuje się następująco:
- chłodnik z botwinki z jajkiem
- perski kurczak ze śliwkami, bulgurem i miętą
- tarta ze szparagami, karczochami i serem dobbiaco
- sernik nowojorski z musem malinowym.