Zbieraliśmy kilka miesięcy temu pieniądze dla Reni, na wyremontowanie mieszkania po pożarze. Odwiedziliśmy ja niedawno i z radością stwierdzam, że remont generalny ma się ku końcowi. Z pomocą dobrych ludzi udało się przywrócić mieszkaniu formę. Oczywiście sporo jest jeszcze do zrobienia, ale odszkodowanie przyszło bardzo niedawno. Więc cała pomoc, jaka do niej spłynęła, okazała się nieoceniona, bo można było już działać.
W międzyczasie gospodyni i poszkodowana w jednym nie łamała rąk, siedząc na tyłku, ale sukcesywnie przygotowywała się do zawodów w thriatlonie. Jedne już wygrała, w najbliższy weekend czeka ją kolejne wyzwanie. Spotkałam ją we wtorek – ja wracałam rowerem do domu po masażu, ona rowerem popylała na Bagry, potrenować pływanie. Trzymam kciuki za sobotę i za wykończenie mieszkania. A wszystkim darczyńcom dziękuję raz jeszcze w jej imieniu za pomoc.
Przechodzę do menu, bo mam jeszcze do zblendowania zupę. Dziś takie propozycje:
- krem ze świeżych pomidorów
- cztery porcje zupy z młodej kapusty
- quesadilla z serem, szynką, cukinia, kukurydzą, sosem z papryką chipotle i sałata z winegretem
- około sześciu porcji wegańskiego tagine, z nerkowcami, kolendrą, bulgurem i suszonymi morelami
- tarta z pieczona dynią, karczochami i pecorino romano- sbriciolata z czarnymi porzeczkami i ricottą
- jeden ostatni kawałek tarty czekoladowo-kajakowej.