W jakim przedziwnym i fantastycznym miejscu byliśmy w zeszłym tygodniu! Jest to gruzińska winiarnia na Łobzowie, oferująca również pyszne jedzenie. I – uwaga – jest to miejsce bezbombelkowe – wstęp tylko dla ludzi pełnoletnich. Wchodząc na ich fanpejdż na fejsbuku, widziałam tę inbę oburzonych rodziców, której z resztą w ogóle nie rozumiem, bo jest to winiarnia, a gruzińskich knajp w Krakowie dostatek. Poza tym – rodzice też chętnie odpoczną czasem od swoich i jakichkolwiek dzieci.
Jak słuszna to koncepcja i jak bardzo pomysł chwycił, przekonałam się, kiedy robiłam rezerwację i uparłam się, że muszę mieć potwierdzenie – małżonek dziwił się, że w ogóle rezerwuję – był czwartek, wakacje, pustawo na ulicach. Kiedy przyszliśmy, pani dopytywała, czy rezerwacja messengerowa na pewno była potwierdzona. Na szczęście była. I dobrze, bo tłumy waliły drzwiami i oknami, chociaż niełatwo znaleźć ten tajemniczy ogród między blokami. Ale jak już się wejdzie, jak się zanurzy w tę zieleń… człowiek wpada po uszy. Wino pyszne, jedzenie też, ludzie tworzący to miejsce fajni, sprawni i z sercem na dłoni. Trochę się zakochałam. I ciagle oczyma wyobraźni widziałam, jak między stolikami umiejscowionymi w ogródku, wśród kwiatów i krzewów, biegają dzieciaki. Widziałam te wylewające się z talerzy danie, tych potrącanych co i raz kelnerów, te powyrywane kwiatki. Pamietam, jak kilka lat temu poszłam z zaprzyjaźnionym małżeństwem do Klimatów Południa. I jak ich beztroska córka pozbawiła jakieś trzydzieściorga kwiatków płatków. Patrzyłam na spokój i beztroskę rodziców, którą z jednej strony podziwiałam, o super, że nikt się nie stresował dzieciakiem. Ale z drugiej strony – ktoś te kwiatki kupił, posadził, podlewał…
Będąc pod wrażeniem, na pewno tam jeszcze wrócę.
Po bardzo fajnym weekendzie, mimo że w mieście, wracamy do pracy, a wynikiem tej pracy są takie oto propozycje na dzisiejszy dzień:
- krem z groszku z jogurtem
- kokosowe curry z dyni i batatów, ze szpinakiem, orzeszkami ziemnymi i kolendrą, podawane z ryżem basmati
- tarta z pieczoną papryką, fetą, karczochami i czarnuszką
- blondie z białą czekoladą, nerkowcami i kremem z masła orzechowego.