Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

11 sierpnia 2021

Zbliżam się powoli, acz sukcesywnie do końca tej wspaniałej książki „Obiad w Rzymie”. Wraz z autorem przeleciałam już przez chleb, a z nim pszenicę, oliwę, sól i pieprz. Obecny rozdział traktuje o winie i jest w nim śmiała hipoteza – trochę pół-serio- że prawda jest taka, że człowiek może i w końcu się osiedlił w jednym miejscu ze względu na uprawy, rolnictwo i wyżywienie, ale prawdziwym ukrytym motywem był stały dostęp do wina. A co za tym idzie możliwość bycia na rauszu na jakiś czas, a nawet ubzdryngolenia się. Będąc prowadzona przez autora przez główne składowe włoskiej kuchni, a w zasadzie go kuchni Republiki, a później Cesarstwa Rzymskiego, uświadomiłam sobie, że jedzenie to jasna z najważniejszych składowych ludzkiej kultury. Jedzenie, dostęp do niego, rodzaj transportu, wiedza o uprawach – wszystkie te elementy sprawiły, że Rzym był bardzo długo wielki i niezwyciężony. Andreas Viestad uświadomił mi, że droga do niepodległości Indii miała wiele wspólnego z solą. Oczywiście nie będę Wam uchylać tego rąbka – sami sobie przeczytajcie, bo to zacna lektura, do której z uporem maniaka („She’s a maniac, maniac on the floor, and she’s dancing like she’s never dance before” – zamieniamy „taniec” na „czytanie”, podłoga może zostać bo nie raz się na podłodze czytało no i mamy jako taki obraz; co ciekawe – słownik zmienia mi „before” w „belfra” – chyba myśli, że ten serial mi się podobał 😄).
Jest też pesto, karczochy i pean na cześć carbonary.
Mam nadzieję, że zachęciwszy – jeśli nie, to może chociaż Was zachęcę do dzisiejszego menu. Tak się prezentuje:

  • krem z buraków z jogurtem
  • marokański tagine z kurczaka, z suszonymi morelami, nerkowcami, kolendrą i bulgurem
  • tarta z boczniakami, mozzarellą, gorgonzolą i czarnuszką
  • sbriciolata z malinami i ricottą.