Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

25 października 2021

Po obejrzeniu świetnego serialu „Czarnobyl”, zupełnie inaczej wchodzi „Chiński syndrom”. Ciekawie sobie porównać te dwie produkcje – jedną z 1979 roku, drugą współczesną. „Chiński syndrom” to film katastroficzny – był to wówczas dość popularny nurt, żeby wspomnieć chociażby „Płonący Wieżowiec”, czy „Tragedie Posejdona” – oba również z lat siedemdziesiątych. Katastrofą jest tu awaria w elektrowni jądrowej, a protagonistką ambitna, dociekliwa dziennikarka, która chce wyjść poza zabawne newsy o żyrafach, jej kolega – operator, którego samowola pcha akcję do przodu oraz sygnalista -kierownik zmiany w elektrowni. I tak jak w „Czarnobylu” – decydentom nie jest na rękę ujawniać skale zaniedbań, oraz doprowadzić do wyłączenia reaktora, ale w różnych systemach politycznych stoją za tym różne pobudki. W komunizmie to propaganda sukcesu władzy ludu, która przecież nie popełnia błędów, a w kapitalizmem po prostu pieniądze.
W „ Chińskim syndromie” spodobał mi się brak muzyki ilustracyjnej i uznałam to za świetny zabieg, ale potem przeczytałam, że muzyka skomponowana do filmu nie spodobała się twórcom i w ogóle z niej zrezygnowali. Co chyba wyszło filmowi na dobre. Co ciekawe, do odgrzania tego filmowego kotleta zainspirował mnie polski Vogue, na temat którego ironizowałam w poprzednim tygodniu. A ściślej, okładkowa Jane Fonda – kobieta, która od lat wzbudza mój duży szacunek.
Jako wisienka na torcie występuje tam Jack Lemon – aktor wspaniały, choć muszę przyznać, że kiedy widzę jego twarz na ekranie, to nie mogę odpędzić od siebie postaci drobnego oszusta z „Pół żartem, pół serio” i jego damskiego wcielenia. Zbyt mocno zlał mi się z tamta rolą. Ale nie widziałam z nim zbyt wielu filmów – może odtrutką na zaburzoną percepcję będzie odszukanie ich i obejrzenie.
Zaliczamy coraz więcej powrotów do klasyki – już się zastanawiam, co odpalić w weekend. A że ów weekend będzie długi, tym bardziej muszę poszukać i zaplanować.
Póki co jest poniedziałek i do długiego weekendu jeszcze cały tydzień roboczy. Spędźmy go jak najlepiej, a zacząć można od lanczu w Nowym Bufecie. Opcje są następujące:

  • toskańska zupa pomidorowa z oliwą i bazylią
  • wegańskie kokosowe curry z dyni i batatów, ze szpinakiem, orzeszkami ziemnymi i kolendrą, podawane z ryżem basmati
  • tarta z bio burakami, orzechami włoskimi i fetą
  • tarta czekoladowo-kajmakowa.