Dziś trochę pracowicie, w związku z tym nie bardzo jestem w stanie dostarczyć niespożywczy kontent. Pewnie niejeden z Was nie będzie z tego powodu kontent, a niejedna będzie niekontenta. Biorę to na klatkę piersiową, bo czasem trzeba wybrać. Gdybym wybrała zlekceważenie produkcji lanczowej na rzecz wierszówki, skutki długofalowe mogłyby być opłakane – przy najgorszym scenariuszu nie byłoby ani garmażu, ani wyrazów. Wyrazy może by i się pojawiły – na przykład wyrazy współczucia w naszą stronę w związku z zakończeniem działalności (nie bójcie się, nie zanosi się póki co 🙂), ale żaden z tych wyrazów nie pochodziłby wówczas ode mnie.
Dlatego – nad (własnoręcznie wystukany) wyraz zapracowana, przechodzę do części spożywczej. Oto ona:
- krem z buraków z jogurtem
- wegański tażin z batatów, bakłażanów, cukinii i ciecierzycy, z suszonymi morelami, prażonymi nerkowcami, kolendrą i bulgurem
- bucatini all’amatriciana, z dojrzewającym policzkiem wieprzowym, pomidorami, serem pecorino romano
- tarta z boczniakami, serem pleśniowym, pomidorami i natką pietruszki
- sernik nowojorski z musem malinowym
- dwa kawałki tarty czekoladowo-kajmakowej.