Zbliżają się Święta, sprzedaż wszystkiego, z naciskiem na spożywkę, wystrzeliła w górę. Jako że ludzie pójdą i nakupią jak nigdy w roku, producenci wykorzystują ten czas do swoich niecnych praktyk. Sami dwukrotnie w ciągu kilku dni nacięliśmy się na po prostu oszukane produkty. Mąka tortowa, którą zawsze kupujemy, okazała się tym razem mieć konsystencję krupczatki. Do ciasta kruchego jakoś obleci, ale do drożdżaka, albo biszkopta…? Irlandzkie super masło okazało się być margaryną – i ta sytuacja naprawdę mnie zdenerwowała – kupujesz produkt teoretycznie z lepszej półki, otwierasz, a tam sztuczny śmietankowy smród margaryny, żółty wzmacniany kolor, poza tym tuż po wyjęciu z lodówki produkt jest miękki. Nie dowierzając szukasz w sieci, czy ktoś ma podobne doświadczenia i okazuje się że na fanpejdżu producenta ludzie zgłaszali takie same uwagi, a dział do kontaktu z klientami w social mediach odpisywał takie bzdury, że włos się na głowie jeżył. Że to wspaniałe mleko, że jest żółte bo trawa irlandzka ma więcej chlorofilu, że posmak margaryny to indywidualne odczucie konsumenckie. Te piramidalne bzdury naprawdę podnoszą ciśnienie. Oczywiście masło ponoć wysyłane jest z Irlandii w blokach i pakowane już w Polsce – i taka wersja każe podejrzewać, że albo od razu wysyłają bubla, albo oszustwo odbywa się na poziomie konfekcjonowania i pakowania. Sprzedaż masła w cenie margaryny to złoty biznes. Czemu nie spróbować? Parę osób się podenerwuje, może jakiś mini shitstorm się odbędzie, wielu niewyrobionych konsumentów nie zauważy różnicy, więc przysłowiowy hajs się zgodzi. No ale dwa opakowania wyładowały w koszu na śmieci, trzecie czeka, bo zamierzamy napisać z reklamacją do sklepu, w którym to kupiliśmy. I tu chcę zaznaczyć, że te masła były kupione do wypieków nowobufetowych i podjęliśmy decyzję, ze lepiej stracić pieniądze i pobiec do sklepu obok po prawdziwe masło, niż serwować Wam margarynowy szajs. Mam cichą nieśmiałą nadzieję, że to docenicie 🙂
A co dziś w menu? Same dobroci – oto lista:
- krem z groszku z jogurtem
- perski kurczak z suszonymi śliwkami, bulgurem i świeżą miętą – to pyszne, acz trochę niedoceniane danie szczególnie polecam Waszej uwadze
- quesadilla – zostało jeszcze kilkanaście porcji, wiec kto wczoraj przegapił, ma dziś szansę na rehabilitacje
- tarta brokułowa z gorgonzolą i suszonymi pomidorami
- kawałek tarty z bio buraczkami, kozim twarożkiem i orzechami włoskimi
- czekoladowe brownie z sosem karmelowym.