Trafiłam wczoraj na HBO MAX na zupełnie nieznany film sprzed 19 lat. Nie miałam zielonego pojęcia co to jest, ale zobaczyłam, że główną rolę powierzono Paulowi Giamatti, więc weszłam w to jak w dym. Film to „Amerykański Splendor” dziwaczna, trochę allenowska a trochę kaufmanowska opowieść o życiowym nieudaczniku, który wpada na pomysł, zainspirowany przyjacielem rysującym komiksy, że stworzy komiks o swoim nieciekawym życiu. Jest skwaszonym nieudacznikiem, brzydkim jak noc (Giamatti nie jest taki znowu szpetny, ale dzięki zabiegom formalnym poznajemy autentycznego bohatera filmu, którym jest żyjący Harvey Pekar – syn żydowskich imigrantów z Białegostoku, o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest urodziwy, albo choćby przeciętny). Fabuła miesza się ciagle z komiksem, postaci filmowe z autentycznymi i komiksowymi, nie brakuje wrednego czarnego humoru. Takie to wszystko dziwne, brzydkie i odpychające, a jednocześnie przyciągające i trzymające przed ekranem bez chwili znudzenia. Jedna z takich perełek, na których istnienie mam zawsze nadzieję, kiedy siadam przed streamingiem i zaczynam zabawę w swoją przyciągająco-odpychająca grę w szukanie filmu na wieczór. Cóż – w dziewięćdziesięciu procentach w tę grę przegrywam i kończę sromotnie pokonana przez nieforemnego wielkiego Gniota-Goliata. Tym razem moi – Dawidek wygrał potyczkę, zacierając pod koniec seansu ręce. Polecam gorąco. Aha – są też oryginalne wstawki z częstych wizyt Harveya Pekara u Dawida Lettermana – anglosaskie słowo „cringe” jest tu najbardziej na miejscu.
Od krindżu do garmażu – pora teraz na zapoznanie Was z naszymi propozycjami na dziś:
- krem z selera z prażonymi orzechami włoskimi i olejem rzepakowym tłoczonym na zimno
- butter chicken z ryżem basmati i kolendrą, w sosie maślano-pomidorowo-jogurtowo-orzechowym (nerkowce)
- tarta z pieczoną czerwoną papryka, oliwkami liguryjskimi i kozią roladą
- ciasto marchewkowe z orzechami włoskimi i kremem waniliowym.