Jako że nie wybieramy się w tym roku na żadne normalne wakacje, los postanowił okrutnie z nas zadrwić. Reklama wielkopowierzchniowa naprzeciwko naszych okien obfituje w słowa typu: Czarnogóra, Izrael, Gruzja, Hiszpania, Malta, Grecja, prosto z Krakowa. Tak, tak – codziennie patrzę na żółta płachtę z różowym flamingiem w słomkowym kapeluszu z prawej strony i wyobrażam sobie, gdzie to w tym roku nie pojedziemy. Oczywiście jest plan, żeby odwiedzić Cieszyn w któryś weekend – wtedy zagranica będzie odfajkowana.
Nie płaczę specjalnie za utraconymi wakacjami, bo obstalowaliśmy sobie już kilka weekendów, mamy na nie plany i nie zawahamy się tych planów użyć. Oprócz Cieszyna jest Trójmiasto, Wrocław, być może jakieś pojezierze, może gościnne występy w stolicy? Będzie krótko acz intensywnie. Dlatego niech Was nie zdziwią raz na jakiś czas piątki, w które będziemy zamykać godzinę, czy dwie wcześniej. Oczywiście wtedy będziemy Wam dawać znać w odpowiednim czasie. Ale ciągłości otwarcia nie przerwiemy w tym roku aż do Bożego Narodzenia.
Tyle tytułem wstępu, a teraz rzecz najważniejsza, czyli garmaż. A w naszej garmażowni dziś takie propozycje:
- krem z brokułów z prażonym słonecznikiem
- perski kurczak ze śliwkami, bulgurem i miętą
- tarta szparagowa z serem provolone i pomidorami malinowymi
- tarta kajmakowa – czekoladowa.