Przyznaję – jestem zauroczona tym zdjęciem. A raczej tym, jak wspaniale, godnie, smakowicie i jesiennie prezentuje się na nim ta tarta. Jest po prostu piękna. Niedługo zepsuję ją nożem, dzieląc na osiem kawałków, a potem każdy kawałek będzie sukcesywnie znikał z blaszki. W końcu zostaną tylko okruchy, które oczywiście skrzętnie zgarnę ręką, żeby nie uronić ani odrobiny smaku. Mimo że do 15:00 już jej nie będzie, pozostanie po niej to poranne zdjęcie. Będę do niego wracać i radować oczy. A może nawet umieszczę je na swoim Instagramie, gdzie nie zaglądałam od dwóch tygodni – jak widać, związek mój i tego medium jest prawie aseksualny i w zasadzie nie ma między nami chemii. Żeby więc trochę tej chemii dziś tchnąć w tę kulejącą relację, dodam do niej odczynnik w postaci tej fotografii, która rozpuści niejedno serce, chociaż nie jest małym kotkiem z różowym noskiem.
Oprócz żadnego, jesiennego z ducha deseru, oferujemy Wam dziś naatępujące propozycje:
- zupa z kapusty z pesto, pomidorami, ryżem arborio i grana padano
- tajska wołowina massaman z orzeszkami ziemnymi, ziemniakami, kolendrą i ryżem basmati
- tażin wegański podawany z prażonymi nerkowcami, kolendrą i kaszą orkiszową
- tarta ze szpinakiem, duńskim serem pleśniowym i orzechami laskowymi
- tarta waniliowa ze śliwkami węgierkami.