No i znowu nie mam żadnych podstaw, żeby narzekać na podróż koleją w Polsce oraz w Czechach. Po pierwsze – kupując bilety kolejowe ze Szklarskiej Poręby do Liberca zostaliśmy poinformowani o specjalnym bilecie Kolei Dolnośląskich na polsko – niemiecko – czeskie pogranicze. Bilet kosztuje 40 złotych od osoby, ważny przez cały dzień. A ów bilet zawiera w sobie również tramwaje w Libercu, oraz wjazd kolejką linową na górę widokową tamże. Co do Niemiec – nie sprawdzałam, ale na pewno w Görlitz jest ważny. A przejechanie się takim pociągiem przez Góry Izerskie aż do ich czeskiej stolicy – Liberca właśnie – to jest gratka.
To nie wszystko – w drodze powrotnej mieliśmy w połowie nieplanowany postój – jadąc potem dalej zauważyłam straszny obrazek z policją, strażą pożarną i czerwoną płachtą z białym krzyżem rozpostartą na torach. I mieliśmy kilkunastominutowe opóźnienie – zważywszy że we Wrocławiu było piętnaście minut na przesiadkę, jechaliśmy z duszą na ramieniu. Ale pociąg poczekał. I to nie bacząc na hierarchię, bo nasz był zwykłą dolnośląską osobówką spod czeskiej granicy, a tutaj mieliśmy IC z Gdyni do Przemyśla. Kierowniczka naszego pociągu nie kryła zdziwienia, bo powiedziała, że zwykle tamten nie czeka. Takie czekanie ma jednak głęboki sens – niezależnie od rangi czekającego pociągu – ilość spanikowanych, zdenerwowanych, chcących zwrócić bilety przesiadkowiczów generuje jednak chaos. A obyło się bez chaosu – pewnie to zbliżające się wybory kazały poluzować zwyczaje w PKP.
Ostatecznie do Krakowa dojechaliśmy o czasie, bo nasz IC zgubił spóźnienie po drodze.
Wrażeń mamy dużo, przemyśleń też.
Pierwsze i ważne – nie zamawiajcie w Szklarskiej dużego piwa, jak ja to zrobiłam. Przynoszą wtedy litrowy kufel – jak go zobaczyłam to prawie ubrudziłam sobie zbroję.
A co dla Was mamy do skonsumowania? Spieszę z informacją:
- zupa z kapusty z pesto, pomidorami i serem pecorino romano
- tajskie curry massaman z wołowiny, z orzeszkami ziemnymi, ziemniakami, ryżem basmati i kolendrą
- tarta z bio burakami, kozim twarożkiem i orzechami laskowymi.
W punkcie centralnym kolażu oczywiście dzisiejsza tarta z burakami.
Ja i duże piwo – niepozowane, Szklarska Poręba, 29/9/23