Zastanawiałam się ostatnio nad trzecim seansem “Fleabag” – te myśli zaczęły mi chodzić po głowie po obejrzeniu “All of us strangers”. Chciałam sobie przypomnieć Andrew Scotta jako księdza – obiekt westchnień głównej bohaterki. Weszłam sobie z ciekawości na Filmweb, żeby poczytać, co właściwie o tym serialu sądzą inne widzki i widzowie. No i zobaczcie, co znalazłam! Użytkownik o pseudonimie operacyjnym “obserwatorr” napisał taki post:
“Szukam TEJ BABY fchuj czasu, naprawdę!
Błyskotliwej, chamskiej, ale nadal błyskotliwej, rubasznej, z zajebistym poczuciem humoru. bez topornego zadęcia naszych czasów, że mieć jest ważniejsze niż być. Lubiącej się chamsko najebać w parku, by na drugi dzień iść do teatru, a trzeciego poczytać Szekspira paląc jointa na balkonie nie srając mi do głowy banalnymi historiami, że trzeba zapłacić rachunki…
Panie i Panowie – główna bohaterka tego serialu jest personifikacją damskiego ideału przynajmniej dla jednego z 8 miliardów mieszkańców tej kulki na obrzeżach wszechświata.”
Obserwatorr mnie trochę rozczulił, ale myślę, że długo by z taką fleabag nie pociągnął. Po początkowej fascynacji chyba jednak zrobiłby odwrót. Fleabag jest tyleż fascynująca co nieznośna. I nie wyobrażam jej sobie, czytającej Szekspira (nawet nastukanej) – no chyba że owo czytanie byłoby częścią fazy zdobywania nowego kochanka. Tak jak pomaganie w kościelnym festynie, żeby poprzebywać trochę w towarzystwie atrakcyjnego księdza – bardzo mnie rozbawiło, kiedy bohaterka pojawiła się pod kościołem w sukienusi w kwiatki i dżinsowej kurtce. Był to manewr na tyle oczywisty i absurdalny zarazem, że w pełni odzwierciedlał jej pokręconą naturę.
Rozmawiałam też niedawno o “Fleabag” z koleżanką – psychoterapeutką. Obie zgodnie doszłyśmy do wniosku, że wbrew wszystkiemu to właśnie ona jest najnormalniejszą i najbardziej czułą reprezentantką swojej pokręconej rodziny. Z resztą – abstrahując – rozmowy z koleżanką psychoterapeutką są dla mnie niezwykle świeże i ubogacające.
A skoro już jesteśmy przy “świeże” to sami rozumiecie – czas na dzisiejszy jadłospis nowobufetowy 😉:
- krem z buraków z jogurtem
- kokosowe curry z kurczakiem, warzywami i ryżem basmati
- pięć porcji makaronu linguine aglio olio pomodoro, z natką pietruszki i grana padano
- tarta z boczniakami, lazurem i oliwą truflową
- SZALEŃSTWO – DRUGI DESER W TYM TYGODNIU! tarta czekoladowa – blok, z ciastkami Oreo.