Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

12 kwietnia 2024

W sobotę byłam pierwszy raz w życiu na pięćdziesiątych urodzinach. Nie była to impreza kogoś z rodziny, ale kogoś znajomego. Co ciekawe – bawiliśmy się w Re, miejscu, które było “moje” podczas studiów. I nie byłam tam chyba z piętnaście lat, więc odbyłam podróż niejako sentymentalną (ach – te Bale Etnologa z przebierankami, te wszystkie alternatywne koncerty). W środku prawie nic się nie zmieniło – tylko ogródek już od dawna podzielony jest między trzy miejscówki i te zasieki odejmują mu sporo niegdysiejszego uroku. Kolejki do damskiej ubikacji nadal są długie, ciągle też jest tam mnóstwo studentów. Patrzyłam na nich i jedyne co zdołałam pomyśleć to: “Przychodziłam tu, będąc w ich wieku – czy ja też tak dziecinnie wtedy wyglądałam?” No pewnie wyglądałam, skoro jeszcze po trzydziestce zdarzało mi się okazywać dowód ekspedientkom, podczas zakupu wyrobów alkoholowych w sklepach.
Dawno też nie byłam na spotkaniu, gdzie goście przybyli tak licznie, a ja nie znałam dobrze w zasadzie nikogo. No ale jak się okazuje – do ciekawej rozmowy wcale nie jest potrzebny ktoś bardzo bliski – wystarczy ktoś z ciekawą historią i niesztampowym postrzeganiem świata. Wiem, że to co teraz piszę to nic odkrywczego, a nawet trąci przysłowiowym odkrywaniem Ameryki. No ale trochę odwykłam już od dużych imprez, a pójście gdzieś samemu dodatkowo utrudnia zadanie. Możesz sobie super pogadać, ale możesz również czuć się nieswojo, nie znaleźć interlokutora i zmyć się tuż po torcie. No i bycie ekstrawertyczką jednak pomaga.
Mam nadzieję, że jubilat za rok też coś zorganizuje, chociaż nie będzie na okrągło.
Przegadane filmy, przegadane imprezy – oto mój żywioł. A jak trzy tygodnie temu byłam w domu rodzinnym usłyszałam z ubikacji rozmowę domowników, to aż musiałam wychylić głowę, żeby dodać swoje trzy grosze, co partner siostry skomentował: “O, Magda musi do wszystkiego dodać komentarz” 😄 No musi – taka już jest ta polemiczno-komentatorska natura.
Ale żeby nie za wiele było komentarza, musi być dla Was i mięcho, treść – słowem garmaż. A garmaż dziś zacny:

  • krem z ciecierzycy i pomidorów
  • makaron fusili al pesto (oczywiście pesto z bazylii, własnej roboty), ze świeżymi pomidorami i serem grana padano
  • pięć porcji butter chicken a
  • wspaniałą tarta szparagowa z jeszcze wspanialszym wędzonym boczkiem i mozzarellą fior di latte.